Podczas stosowania leku Bioxetin, zawierającego fluoksetynę, zaleca się unikanie spożywania alkoholu.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/bioxetin/czy-przy-bioxetinie-mozna-pic-alkohol
Podczas stosowania leku Bioxetin, zawierającego fluoksetynę, zaleca się unikanie spożywania alkoholu.
Spróbowałem raz połączyć Bioxetin z alkoholem i drugi raz już tego błędu nie popełnię. Wypiłem na imprezie parę drinków jak zawsze, a tu nagle złapały mnie takie zawroty głowy i mdłości, że musiałem wcześniej wracać do domu. Czułem się fatalnie, jakbym wypił co najmniej dwa razy więcej niż w rzeczywistości. Następnego dnia zamiast normalnego kaca miałem totalny zjazd nastroju – dołek i lęki wróciły na pełnej petardzie. Dla mnie to sygnał, że przy tym leku lepiej sobie alkoholu darować, bo szkoda zdrowia i samopoczucia.
U mnie dla odmiany picie na Bioxetinie nie zrobiło większej różnicy. Byłem na urodzinach kumpla, wciągnąłem dwa piwka i czekałem na jakieś dziwne efekty, ale nic takiego nie nastąpiło. Czułem się dokładnie tak samo, jakbym tych leków w ogóle nie brał – wesoły szum po piwie i tyle. Może to kwestia organizmu, ale ja nie zauważyłem żadnych negatywnych skutków. Oczywiście nie zamierzam teraz popijać tabletek whisky co wieczór, ale jak się trafi okazja i jedno piwko, to raczej się nie boję, bo u mnie było spoko.
Ja tam wolę nawet nie sprawdzać, co by było, gdybym piła alkohol, biorąc Bioxetin. Od początku leczenia założyłam sobie absolutną abstynencję, bo trochę się boję, że zepsuję efekty terapii albo że dopadnie mnie coś nieprzyjemnego. Szczerze mówiąc, nie jestem jakąś wielką fanką alkoholu, więc nie było mi trudno odpuścić piwko czy lampkę wina. Lekarka co prawda mówiła, że okazjonalnie mała ilość pewnie by mi nie zaszkodziła, ale wolę dmuchać na zimne. Dla mnie zdrowie i działanie leku są ważniejsze niż chwilowy rausz.
Od czasu do czasu zdarza mi się wypić coś niedużego, nawet będąc na Bioxetinie, i jak dotąd nie zauważyłam u siebie żadnych problemów. Przykładowo na rodzinnej imprezie wypiłam lampkę szampana na toast i później jeszcze jedno piwo do kolacji i wszystko było w normie. Nie czułam się ani bardziej pijana, ani bardziej senna niż zwykle po takiej ilości alkoholu. Myślę, że klucz tkwi w umiarze – zawsze pilnuję, żeby nie przesadzać i nie łączyć leków z upijaniem się do nieprzytomności. Jak dotąd taka sporadyczna mała dawka alkoholu nie zaszkodziła mi, ale wiadomo, każdy organizm reaguje inaczej.
U mnie alkohol na Bioxetinie niby się da, ale jednak czuję różnicę. Wypiłem raz przy grillu jedno mocniejsze piwo i zamiast wprawić mnie w lepszy humor, to zrobiłem się jakiś przymulony i senny. Koledzy się śmiali, że zasypiam nad kiełbaską, a ja po prostu czułem, jakby lek spotęgował działanie alkoholu. Innym razem po kieliszku wina na weselu też miałem wrażenie, że kręci mi się bardziej w głowie niż powinno. Niby nic super poważnego się nie stało, ale te efekty uboczne były odczuwalne i średnio przyjemne. Dlatego teraz, jeśli już piję, to bardzo ostrożnie i raczej wybieram małe ilości, bo wiem, że inaczej będę zamulać lub dziwnie się czuć.
Przez jakiś czas wahałem się, czy mogę od czasu do czasu wypić piwo przy Bioxetinie, ale ostatecznie całkowicie zrezygnowałem z alkoholu na czas leczenia. Uznałem, że nie warto kusić losu – wolę być pewny, że lek działa jak należy i nic mu nie przeszkadza. Miałem kolegę, który zlekceważył zalecenia lekarza i popijał, a potem skarżył się, że antydepresanty mu nie pomagają tak jak powinny. Może to nie przez alkohol, ale ta świadomość, że mogę sam sobie psuć terapię, skutecznie ostudziła mój zapał do picia. Teraz na imprezach przerzuciłem się na napoje bezalkoholowe i szczerze mówiąc wcale mi to jakoś mocno nie przeszkadza – przynajmniej nie muszę się martwić, jak alkohol dogada się z moimi lekami.