Czy Sumamed namykoplazme jest skuteczny?

Tak, Sumamed (azytromycyna) jest skuteczny w leczeniu zakażeń wywołanych przez bakterie z rodzaju Mycoplasma, takie jak Mycoplasma pneumoniae.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/sumamed/czy-sumamed-namykoplazme-jest-skuteczny

Kochane Mamy!

Moja 4-letnia córeczka od października praktycznie cały czas choruje – tydzień przerwy i znowu coś. Zaczęło się od zapalenia krtani, potem tchawicy, a na zapaleniu oskrzeli skończywszy. No i ten kaszel – suchy, duszący, napadowy, taki że czasami aż serce się kraje.

Na początku leczono ją tylko objawowo, bez antybiotyków, bo nie miała gorączki ani innych niepokojących objawów. W przerwach między chorobami też nie była w pełni zdrowa – raz chrypka, raz poranne pokasływanie, innym razem chrząkanie.

W końcu znajomy lekarz ze szpitala dziecięcego zlecił nam badania na Mycoplasma pneumoniae. I bingo! To właśnie ta bakteria okazała się przyczyną tych ciągłych infekcji i tego koszmarnego kaszlu.

Zapytałam go, dlaczego akurat Mykoplazma, a nie na przykład Chlamydia. Powiedział, że widzi, co się dzieje w szpitalu – coraz częściej diagnozują u dzieci infekcje wywołane przez Mycoplasma pneumoniae. Podobno można już mówić o wzmożonej liczbie zachorowań na atypowe zapalenie górnych dróg oddechowych przez ten drobnoustrój.

Badanie, niestety, trzeba zrobić z krwi. Jeśli wynik jest dodatni, konieczna jest długa kuracja antybiotykowa – aż 21 dni. Na Mykoplazmę działają tylko antybiotyki z grupy makrolidów, takie jak Klacid czy Sumamed. Inne antybiotyki na to w ogóle nie działają.

Może to komuś pomoże – jeśli wasze dzieci mają podobne objawy i nic nie pomaga, warto zapytać lekarza o badania w tym kierunku. Trzymajcie się zdrowo! :two_hearts:

Zgadzam się i chciałabym przestrzec innych rodziców – Mycoplasma pneumoniae to naprawdę wredna bakteria, a do tego coraz częściej spotykana. My walczyliśmy z nią w zeszłym roku, co było prawdziwym koszmarem. Najpierw trzy tygodnie kaszlu – zaczęło się od suchego, potem przeszedł w mokry. W tym czasie odbyliśmy cztery wizyty w przychodni rejonowej, a lekarze nie widzieli potrzeby bardziej szczegółowej diagnostyki.

Dopiero gdy córce skoczyła gorączka do 38,5°C i wynik CRP z krwi był wysoki, pediatrzy wpadli w panikę. Kazali nam natychmiast jechać do szpitala. Trafiliśmy do nowego szpitala w Warszawie na Żwirki i Wigury. Lekarz na izbie przyjęć od razu rozpoznał zapalenie płuc, ale uspokajał, że rokowania są bardzo dobre i leczenie powinno zamknąć się w około sześciu dniach pobytu w szpitalu.

Niestety rzeczywistość okazała się inna. Trzy różne antybiotyki nie działały, a w płucach zaczęło się zbierać coraz więcej płynu. Doszło do tego, że zaczęto przygotowania do operacyjnego drenażu płynu z opłucnej. Dopiero w ostatniej chwili, przed samą operacją, zaczęły działać podawane antybiotyki – Cefotaksym (cefalosporyna III generacji) lub Klarytromycyna (makrolid).

Bilans całej historii? Trzy tygodnie choroby w domu, kolejne trzy tygodnie w szpitalu, ciągły ból dziecka i sześciotygodniowa antybiotykoterapia, która zrujnowała odporność córki na następne pół roku. Następna zima to była seria niekończących się infekcji. Co dokładnie wyleczyło atypowe zapalenie płuc? Pewnie Klarytromycyna, ale problem z tym lekiem polega na tym, że działa bardzo wolno – efekty widać dopiero po 14-21 dniach.

Nie mam siły już dociekać, kto zawinił – czy pediatrzy z przychodni, którzy przez trzy tygodnie nie usłyszeli zapalenia płuc i nie skierowali nas na badanie krwi, czy młode lekarki ze szpitala, które dopiero po dwóch tygodniach pobytu zleciły wymaz w kierunku Mycoplasma pneumoniae. Teraz wiem jedno – gdybym miała tę wiedzę wcześniej, zrobiłabym morfologię, CRP i wymaz na własną rękę już na początku choroby.

Rodzice, bądźcie czujni i zawsze pytajcie o szczegółowe badania. Zdrowie dzieci jest najważniejsze!