Czy Taromentin jest dobry na anginę?

Taromentin jest często stosowany w leczeniu anginy, czyli zapalenia migdałków podniebiennych, ponieważ jest to antybiotyk o szerokim spektrum działania, skuteczny przeciwko wielu bakteriom, które mogą powodować infekcje gardła. Lek ten zawiera dwie substancje czynne: amoksycylinę i kwas klawulanowy. Amoksycylina działa na bakterie poprzez zakłócanie produkcji peptydoglikanu, który jest niezbędny do utrzymania struktury ściany komórkowej bakterii. Kwas klawulanowy jest inhibitorem beta-laktamaz – enzymów produkowanych przez niektóre bakterie, które mogą zniszczyć amoksycylinę i inne antybiotyki beta-laktamowe, czyniąc je nieskutecznymi. W związku z tym, kombinacja tych dwóch substancji pozwala na skuteczne działanie przeciwbakteryjne.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/taromentin/czy-taromentin-jest-dobry-na-angine/

Cześć kochani, mam pytanie z gatunku “czy brać, czy nie brać”… Czy ktoś z Was brał Taromentin na anginę? Lekarz mi przepisał, bo mam wysoką gorączkę, bolą mnie migdałki, mam biały nalot i nie mogę przełykać. Boję się trochę, bo czytałam, że po tym leku są silne skutki uboczne. Nie wiem czy warto ryzykować. Będę wdzięczna za każdą opinię!

Miałam taką anginę w zeszłym roku, że myślałam, że mi głowa odpadnie. Gardło jak żyletą, migdały jak piłeczki pingpongowe i do tego gorączka prawie 40 stopni. Poszłam do lekarza ledwo żywa, a ten dał mi właśnie Taromentin 875 mg i powiedział, że to lepsze niż zwykła amoksycylina, bo działa mocniej i szerzej.

No i powiem Ci, że po dwóch dawkach już czułam poprawę. Trzeciego dnia wróciła mi siła, mogłam już coś jeść, temperatura spadła, a gardło bolało jakby mniej. Ja osobiście nie miałam żadnych skutków ubocznych, ale brałam probiotyk (Enterol rano, Taromentin wieczorem) i jadłam coś konkretnego przed każdą tabletką. Mój mąż mówi, że ja to zawsze się przejmuję, a potem wszystko biorę jak czołg. :grinning_face_with_smiling_eyes:

Znam też jedną dziewczynę z pracy, co po Taromentinie miała rozwolnienie, ale nie przerwała i też przeszło. Tak że wiesz, każdy organizm inny, ale jak masz prawdziwą anginę (czyli bakteryjną, z tym białym nalotem i gorączką), to moim zdaniem lepiej nie czekać, tylko leczyć porządnie. Bo jak się przetrzyma, to potem się kończy ropniem albo jeszcze gorzej.

Miałam anginę kilka razy w życiu i niestety taka klasyczna penicylina nic u mnie nie działała. Dopiero jak lekarz mi kiedyś przepisał Taromentin, to poczułam różnicę. To było jakieś 3 lata temu, pamiętam jak dziś, bo miałam wtedy wesele siostry i myślałam, że nie dam rady wstać z łóżka. Gardło paliło jak ogień, nic nie mogłam przełknąć, ślina bolała, a temperatura to już w ogóle mnie zabiła. I to akurat w tygodniu weselnym…

Lekarz dał mi Taromentin, powiedział, że działa szybko i mocno. No i miał rację – po dwóch dniach już byłam w stanie się ubrać i pojechać na ślub, a po czterech czułam się prawie zdrowa. Wzięłam całą serię, 7 dni, bez przerwy. Jedyny minus – trochę mnie męczyły wzdęcia i miałam straszną ochotę na słodkie po tym leku. Nie wiem czemu, ale jadłam galaretki i kisiele jak szalona.

Ale co tam – ważne, że postawił mnie na nogi. I do dziś, jak ktoś z rodziny ma anginę, to ja mówię: “Idź po ten Taromentin, tylko nie zapomnij o probiotyku!”. Także dla mnie to złoty środek na anginę, mimo drobnych skutków ubocznych. Zdrowia życzę!