Jak oceniacie efekty stosowania Taromentinu i czy doświadczyliście jakichś skutków ubocznych? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla osób zmagających się z zakażeniami bakteryjnymi, takimi jak zapalenie zatok, ucha środkowego czy płuc, które rozważają stosowanie tego leku – każda historia ma znaczenie!
Dla mnie Taromentin to najlepszy antybiotyk, jaki kiedykolwiek brałam. Zdecydowanie najlepiej radzi sobie z moimi problemami zatokowymi i z zaleganiem w uszach, które nasilają się przy alergiach. Żaden inny lek nie działa u mnie tak skutecznie. Szkoda, że lekarze tak rzadko sięgają po Taromentin – większość z nich od razu wypisuje Zinnat albo popularnego „z-packa”, który w moim przypadku nie przynosi żadnej poprawy. Mój internista ciągle próbuje przepisywać mi zwykłą amoksycylinę, ale to po prostu nie działa. Taromentin zawsze stawia mnie na nogi w ciągu kilku dni.
Mam tendencję do tego, że dwa razy do roku łapię zapalenie oskrzeli, czasem nawet zapalenie płuc albo ostre infekcje zatok. Przerobiłam już różne antybiotyki, ale dopiero Taromentin naprawdę załatwia sprawę do końca – objawy znikają całkowicie i nie wracają.
Z mojego doświadczenia wynika, że kluczowe są dwie rzeczy:
Zawsze biorę Taromentin na naprawdę pełny żołądek – nie wystarczy jakaś przekąska, musi być porządny posiłek. Wtedy nie mam żadnych problemów żołądkowych.
Obowiązkowo biorę probiotyk, najlepiej jakieś dwie godziny przed albo po dawce – dzięki temu nie mam sensacji jelitowych i organizm lepiej znosi antybiotyk.
Dzięki tym zasadom Taromentin działa u mnie świetnie i bez skutków ubocznych, mimo że stosuję go regularnie przy każdej większej infekcji.
Jestem dopiero na drugim dniu stosowania Taromentinu (biorę dwa razy dziennie), a już czuję ogromną ulgę! Od ponad miesiąca męczyłam się z czymś, co myślałam, że to zwykły katar sienny albo alergia – próbowałam wszystkiego, co się dało bez recepty i kompletnie nic nie działało.
Dopiero ten antybiotyk zaczął odtykać zatoki i ułatwiać oczyszczanie dróg oddechowych, więc wreszcie czuję, że infekcja naprawdę zaczyna ustępować. Oddycha mi się dużo łatwiej, głowa przestała boleć i ogólnie wraca mi energia. Na razie nie mam żadnych skutków ubocznych, ale oczywiście dam znać, jeśli coś się pojawi. Póki co – jestem zachwycona, że w końcu coś zadziałało.
Dostałam Taromentin w dawce 875 mg na infekcję zatok, a mojej 22-miesięcznej córeczce przepisano zawiesinę 600 mg na zapalenie ucha. Szczerze mówiąc, miałam spore opory przed rozpoczęciem leczenia, bo naczytałam się mnóstwa negatywnych opinii o skutkach ubocznych. Ale muszę przyznać, że u nas wszystko przebiegło bez najmniejszych problemów.
Ani ja, ani córka nie miałyśmy żadnych działań niepożądanych – nawet biegunki, która przy antybiotykach zdarza się często. Brzuchy spokojne, żadnych nudności, żadnych bólów, a ja zwykle bardzo źle reaguję na leki i mam wrażliwy organizm.
To był jeden z najłagodniejszych antybiotyków, jakie kiedykolwiek brałam, a u dziecka również przeszło wszystko bezproblemowo. Zadziałał skutecznie i łagodnie – zdecydowanie zmienił moje podejście do tego leku.
Biorę Taromentin z powodu dziwnego, bardzo bolesnego bólu zęba i szczęki – lekarz podejrzewa, że to infekcja zatok, która zeszła aż do linii żuchwy. Jestem dopiero na trzecim dniu kuracji i faktycznie, zakażenie wyraźnie się cofa, ból się zmniejsza, a opuchlizna powoli schodzi. Ale pojawiły się u mnie naprawdę dziwne skutki uboczne.
Po pierwszej tabletce dziennie mam lekką biegunkę i bardzo często muszę chodzić do toalety. Ale po drugiej dawce dzieją się już rzeczy trudniejsze do zniesienia – czuję się, jakbym była u kresu sił: mam potworne zmęczenie, osłabienie, bóle głowy przypominające migreny (ale bez aury) i zupełnie straciłam apetyt. Praktycznie żyję na lodach i sorbetach, bo nic innego nie jestem w stanie przełknąć.
Co najdziwniejsze – po drugiej tabletce pojawia się u mnie ogromna ochota na słodycze, co jest nietypowe, bo zazwyczaj w ogóle mnie do cukru nie ciągnie. Nie wiem, czy wytrzymam pełne 10 dni kuracji, bo mimo skuteczności, ten antybiotyk działa na mnie naprawdę osobliwie. Nigdy nie miałam takiej reakcji na żaden inny lek.