Taromentin to silny antybiotyk, który działa na szerokie spektrum bakterii, również tych bardziej opornych na standardowe leczenie.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/taromentin/czy-taromentin-to-silny-antybiotyk/
Taromentin to silny antybiotyk, który działa na szerokie spektrum bakterii, również tych bardziej opornych na standardowe leczenie.
Hej wszystkim! Mam pytanie, może ktoś coś doradzi z doświadczenia. Czy Taromentin to silny antybiotyk? Dostałam go na zapalenie zatok, a wcześniej brałam tylko zwykłą amoksycylinę. Trochę się boję, bo znajoma mnie nastraszyła, że po tym leku to ludzie padają jak muchy – brzuch, wątroba, jelita…
Czy to rzeczywiście taki mocny lek? Jak ktoś brał, to dajcie znać, jak było u Was, bo mam mieszane uczucia…
Powiem tak: Taromentin to nie cukierek, to porządny antybiotyk, ale jak się go dobrze bierze, to jest do przeżycia. Brałam go już kilka razy – raz na zatoki, raz na zapalenie ucha, a raz na zęba, bo miałam ropień pod dziąsłem.
U mnie zawsze działał szybko i skutecznie. Tylko trzeba pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze – nie brać na pusty żołądek, bo jak raz się pośpieszyłam i wzięłam rano bez śniadania, to mnie skręcało pół dnia. Po drugie – probiotyk to świętość! Ja biorę zawsze Sanprobi albo Lactoral, bo po antybiotykach mam wrażliwy brzuch, a dzięki temu nic się nie dzieje.
Tak że jak dla mnie – silny to on jest, ale nie taki, co Cię rozwali od środka, jak się człowiek dobrze przygotuje. I zawsze brać do końca, nie przerywać, nawet jak się człowiek lepiej poczuje. To ważne. A znajoma niech nie straszy, każdy organizm inaczej reaguje. Zdrowia!
Mój mąż to co roku coś łapie – a to zatoki, a to oskrzela, a to ząb się odezwie i ropień gotowy. I zawsze mu lekarz daje ten Taromentin, bo mówi, że to „mocny i sprawdzony”.
I faktycznie – działa, bo mąż po dwóch dniach już jak nowy. Ale to nie jest lek z tych „lekkich”, żeby sobie brać jak witaminkę. Ostatnio jak brał, to miał lekką biegunkę i nie chciał jeść, ale to się zdarza po antybiotyku. Ja mu dawałam kisiel, herbatkę z rumianku i jogurty naturalne, żeby trochę złagodzić skutki.
Ja też raz brałam, jak miałam anginę taką, że nie mogłam mówić. No i pomogło, ale czułam się po nim taka słaba, zmęczona, no i zero apetytu. Ale przeszło, a angina zniknęła. Więc silny – owszem, ale skuteczny. Tylko trzeba mądrze brać i się nie bać. I nie słuchać ludzi, co tylko narzekają, bo czasem to i po witaminie by im coś było. ![]()
Tak że głowa do góry, jedz coś konkretnego, bierz probiotyk i powinno być dobrze. Zdrowiej szybko!