Trazodon jest lekiem przeciwdepresyjnym, który nie jest zazwyczaj uważany za substancję uzależniającą.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/trazodone/czy-trazodon-uzaleznia
Trazodon jest lekiem przeciwdepresyjnym, który nie jest zazwyczaj uważany za substancję uzależniającą.
Hej! Od dwóch tygodni biorę Trazodone Neuraxpharm na bezsenność i trochę na nerwicę. Czytałam, że to niby nie jest lek uzależniający, ale mam lekką paranoję, bo już raz w życiu miałam problem z odstawieniem innego leku (nie nasennego, ale jednak), i nie chcę znowu przez to przechodzić. Ktoś z was brał dłużej i próbował odstawić? Jest jakiś hardcore, czy po prostu się przestaje i tyle? No i czy po jakimś czasie działa tak samo, czy organizm się przyzwyczaja i trzeba zwiększać dawkę? Dzięki za odpowiedzi!
Ja brałam Trazodone Neuraxpharm przez półtora roku i serio, miałam te same obawy co ty. Bo wiesz, niby lekarz mówił „nie uzależnia”, ale już tyle razy słyszałam takie rzeczy, a potem człowiek się bujał z różnymi objawami po odstawieniu, że podchodziłam do tego z dystansem.
Jak zaczęłam brać, to pierwsze tygodnie były dziwne – zamulało mnie rano, miałam wrażenie, że śnię na jawie, a jak już zasypiałam, to spałam jak kamień. Ale nie było tego nieprzyjemnego uczucia, co przy innych lekach nasennych, że się człowiek budzi jakby miał kaca po imprezie u teściowej.
No i teraz najlepsze – kiedy przyszło do odstawienia. Powiem tak: da się to zrobić na spokojnie, ale trzeba stopniowo. Ja się trochę bałam i zeszłam sobie z dawki bardzo powoli – przez jakieś 3 tygodnie zmniejszałam, aż w końcu przestałam brać całkiem. I co? No… przez kilka dni miałam problemy z zaśnięciem, ale nie było jakiegoś wielkiego dramatu. Zero takich jazd, jak przy benzo albo innych środkach, gdzie człowiekowi ręce się trzęsą i ma poczucie, że mu mózg się restartuje co 5 minut.
Więc czy uzależnia? Nie w takim sensie, że nie możesz bez tego funkcjonować. To nie jest lek, który ci rozwali głowę, ale organizm może się przyzwyczaić do tego, że łatwiej zasypiasz i wstajesz bardziej wyspana. Ja po odstawieniu musiałam sobie trochę wyregulować tryb życia, żeby nie wrócić do starych problemów ze snem, bo niestety – lek nie leczy przyczyny, tylko daje ulgę.
A co do zwiększania dawki – u mnie działał dobrze przez cały czas, ale znam ludzi, którzy po kilku miesiącach zaczęli mieć wrażenie, że działa słabiej. Może to bardziej kwestia przyzwyczajenia psychicznego niż faktycznej potrzeby większej dawki? Nie wiem.