Opinie Trittico CR

Jakie są Wasze doświadczenia z lekiem Trittico CR? Czy zauważyliście poprawę w leczeniu depresji, lęku lub problemów ze snem? Czy wystąpiły u Was jakieś skutki uboczne? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla innych osób stosujących ten lek – każda historia ma znaczenie!

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Mój lekarz przepisał mi Trittico CR na bezsenność. Przyjmuję 75–100 mg na noc, 30 minut przed snem. Ten lek przywrócił mi życie.

  1. Śpię przez całą noc. Jeśli obudzę się, aby skorzystać z łazienki, zasypiam ponownie od razu. Wcześniej budziłem się co kilka godzin, a moje myśli były pełne zmartwień.
  2. Budzę się szczęśliwy, zrelaksowany i z radością oczekuję nowego dnia. Wcześniej przerażało mnie samo wstawanie.
  3. Mam teraz energię, która utrzymuje się do wieczora.
  4. Moja głęboka depresja, negatywne myśli i lęk społeczny zniknęły. Zmagałem się z nimi od lat.
  5. Odzyskałem motywację. Codziennie wykonuję zarówno małe, jak i duże zadania. Wcześniej nie miałem chęci do czegokolwiek.
  6. Ponownie nawiązuję kontakt z przyjaciółmi i rodziną.

Ten lek przywrócił mi życie, a przy tym jestem w lepszym nastroju. Jedynym minusem jest lekkie zamglenie wzroku przez około pół godziny po przebudzeniu, ale wolę to niż życie, które wcześniej prowadziłem.

Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale Trittico CR to dla mnie strzał w dziesiątkę na bezsenność! Męczyłem się miesiącami – każdej nocy pobudka co godzinę, rano zombie, w dzień ledwo żywy. Lekarz zapisał mi dawkę 75 mg na noc i szczerze byłem sceptyczny, a tu już pierwszej nocy szok – przespałem ciurkiem 7 godzin! Teraz, po dwóch tygodniach brania, wreszcie czuję, że żyję. Nie boję się już kłaść spać, bo wiem, że naprawdę odpocznę. Rano bywa lekkie zamulenie i suchość w ustach na starcie, ale z każdym dniem jest lepiej. Dla mnie rewelacja – w końcu normalnie śpię i funkcjonuję jak człowiek. Ten lek serio przywrócił mi normalne życie.

Biorę Trittico CR od około trzech miesięcy z powodu depresji i stanów lękowych i mam, szczerze mówiąc, mieszane uczucia. Z jednej strony pomógł mi ogarnąć spanie – zasypiam szybciej i nie budzę się z atakami paniki w nocy, a rano wstaję trochę spokojniejsza niż kiedyś. Mam wrażenie, że ogólnie lęk mi się nieco zmniejszył, a nastrój powoli idzie w górę (już nie ryczę bez powodu co drugi dzień, więc coś tam działa). Z drugiej strony skutki uboczne dają mi się we znaki… Ciągle chodzę zmęczona, jakbym była na wiecznym półśnie, i ciężko mi się skupić w pracy. Do tego dochodzi uporczywa suchość w ustach, która mega wkurza – piję litry wody, a i tak czuję pustynię w gardle.

Nie jest to może dramat, bo faktycznie trochę mi ten lek pomaga psychicznie, ale też nie jakiś cud, który w mig wypędził depresję. Myślę, że bez niego byłoby gorzej, bo jednak trzyma mnie “w kupie”, ale idealnie nie jest. Zamierzam pogadać z lekarzem, czy nie zmienić dawki albo leku, bo na dłuższą metę te skutki uboczne potrafią człowieka wykończyć.

U mnie niestety Trittico CR to totalny niewypał. Miał pomóc na lęki i bezsenność, a wyszło jak zwykle… Nadal ledwo sypiam, a na dodatek czuję się po nim okropnie. Serio, efekty uboczne to jakaś masakra – rano głowa mi pęka, przez cały dzień chodzę otumaniona, serce mi kołacze jak szalone, a w ustach mam tak sucho, jakbym żuła watę 24h na dobę. Zero poprawy nastroju, wręcz momentami mam wrażenie, że moje stany lękowe się pogorszyły, bo potrafię obudzić się z bijącym sercem i strachem znikąd. Kompletnie mnie to rozbiło – zamiast lepiej, jest gorzej niż przed terapią. Mam szczerze dość i chyba rzucę to w cholerę, bo ile można się męczyć. Czy tylko ja tak reaguję na ten lek? Patrzę na opinie innych i normalnie skręca mnie z zazdrości, że im Trittico pomaga, a ja się tak męczę… Totalnie nie wiem, co robić.