Zdecydowanie nie zaleca się gwałtownego odstawienia Trittico (trazodonu) z dnia na dzień. Trittico, jak większość leków przeciwdepresyjnych, wymaga stopniowego zmniejszania dawki przed całkowitym odstawieniem. Odstawienie leku z dnia na dzień może prowadzić do nieprzyjemnych objawów odstawiennych i zwiększyć ryzyko nawrotu objawów choroby, takich jak depresja lub lęk.
Od kilku miesięcy walczę z tematem odstawiania Trittico i bardzo liczę na Wasze doświadczenia, bo czuję, że trochę utknęłam. Zaczęłam brać ten lek w maju – 50 mg na noc, żeby poradzić sobie z bezsennością, która wynikała z mojego panicznego lęku, że… nie zasnę (tak, wiem, brzmi paradoksalnie). W lipcu, podczas wakacji, porozmawiałam z psychiatrą i uzgodniliśmy, że mogę zacząć schodzić z dawki. Okazało się, że przy 25 mg nadal spałam świetnie. Psychiatra zasugerował nawet, że mogłabym całkiem odstawić Trittico i zostać tylko na wenlafaksynie rano, bo ta działa na lęki.
Brzmi prosto, ale dla mnie to było nie do wyobrażenia – lek, który pomógł mi zasypiać, miałam nagle odstawić? Przecież każda próba pójścia spać bez niego kończyła się tym, że w najlepszym przypadku zasypiałam koło 4 nad ranem i to na krótko, niespokojnym snem. Postanowiłam jednak spróbować. Zaczęłam dzielić tabletkę na mniejsze dawki – najpierw połowy, potem ćwiartki, a teraz dosłownie kruszę ją na drobinki. Obecnie biorę coś, co odpowiada może 5 mg, mikroskopijna ilość.
I co z tego? Próby zaśnięcia bez tego kończą się fiaskiem – leżę w łóżku godzinę, nie śpię, w końcu biorę tę odrobinę leku i… zasypiam prawie natychmiast.
Teraz pytania do Was, bo kompletnie nie wiem, co dalej:
Czy takie mikro-dawki mogą w ogóle działać, czy to już czyste placebo?
Jak u Was wyglądało odstawianie Trittico albo innych leków nasennych? Jakie były najtrudniejsze momenty?
Czy warto się przemęczyć kilka nocy bez leku? Czy jest szansa, że organizm sam się „przeprogramuje” i z czasem sen wróci do normy?
Zdecydowanie taka dawka, nawet mikroskopijna, może jeszcze działać, zwłaszcza jeśli jesteś osobą wrażliwą na substancje aktywne. Każdy organizm reaguje inaczej, więc trudno to jednoznacznie ocenić. Ale faktem jest, że jeśli taki rytuał pomaga Ci zasypiać, to jest w tym również aspekt psychologiczny – przyzwyczajenie działa cuda.
Co do magnezu, polecam spróbować! Ma udowodnione działanie relaksujące na układ nerwowy. Zacznij od mniejszej dawki, na przykład 100-150 mg wieczorem, i obserwuj, jak reagujesz. Nie warto przesadzać z ilością, bo większe dawki mogą powodować np. biegunki.
Spróbuj podejść do tego od innej strony. Kluczowe jest oczyszczenie umysłu przed snem i zredukowanie napięcia związanego z lękiem. Codziennie o tej samej godzinie – powiedzmy o 23:00 – kładź się spać i spróbuj wyłączyć „wewnętrzny dialog”. Nie analizuj przeszłości ani przyszłości, bo to tylko napędza stres.
Jeśli budzisz się w środku nocy, nie panikuj. Po prostu zaakceptuj ten fakt i staraj się zrelaksować. Zegarek ustaw na 7-8 godzin snu i staraj się trzymać tego schematu. Jeśli coś jeszcze Cię trapi, pisz – może wspólnie znajdziemy inne rozwiązanie. Powodzenia!
Dawka 25 mg Trittico to naprawdę minimalna ilość – wiele osób odstawia ją bez większych problemów. Ale skoro masz bezsenność i taka dawka Ci pomaga, to nic złego się nie stanie, jeśli będziesz ją stosować jeszcze przez kilka miesięcy. Ważne, żeby robić to świadomie i w porozumieniu z lekarzem.
Fakt, że schodzisz do mikrodawkowej ilości, sugeruje, że problem bardziej wynika z lęku przed odstawieniem niż z rzeczywistego działania leku. Warto może przemyśleć, czy nie spróbować ustabilizować sytuacji za pomocą jednej substancji. Trittico działa na różne obszary: jako antydepresant, lek przeciwlękowy i wspomagający sen. Może warto porozmawiać z lekarzem o ewentualnym zwiększeniu dawki Trittico zamiast łączenia go z wenlafaksyną?
Kilka faktów, które mogą Ci pomóc zrozumieć sytuację. Trittico, czyli trazodon, to lek o wszechstronnym działaniu – od antydepresyjnego po nasenne. Nawet przy niskich dawkach wykazuje właściwości promujące sen, choć mechanizm tego działania nie jest w pełni poznany.
Często lekarze stosują politerapię, czyli łączenie głównego leku przeciwdepresyjnego (np. wenlafaksyny) z dodatkowymi środkami wspomagającymi sen, takimi jak Trittico, mirtazapina czy lerivon. To nie jest błąd, ale może prowadzić do psychicznego uzależnienia od rytuału – „jeśli nie wezmę, nie zasnę”.
Jeśli jednak lek pomaga Ci spać i lekarz nie widzi przeciwwskazań, to dlaczego go nie kontynuować? Politerapia przy małych dawkach trazodonu jest uznawana za bezpieczną i skuteczną. Na razie możesz spróbować zostać przy Trittico, a kiedyś, jeśli lekarz zdecyduje, leki można zmienić.
Ja też zaczęłam stosować Trittico na bezsenność, tyle że w wyższej dawce – 150 mg. Na początku łączyłam go z ketrelem, ale potem zostałam tylko na samym Trittico. Kiedy próbowałam zmniejszyć dawkę do 100 mg, od razu pojawiły się problemy – krótszy sen, a czasem całkowita bezsenność. Pomagały mi wtedy dodatkowe leki nasenne, ale nie chciałam wracać do starej dawki.
Uważam, że jeśli zmiana dawki powoduje problemy, najlepiej porozmawiać z lekarzem. Może warto stopniowo wracać do wyższej dawki, aż sen się ustabilizuje, a potem dopiero ponownie schodzić z dawki, ale wolniej? Każdy organizm reaguje inaczej, więc nie warto się zadręczać.
Twoja dawka Trittico jest już tak niska, że jej działanie nasenne może być rzeczywiście porównywalne do placebo. Lekarz prawdopodobnie sugeruje, że Twój sen już teraz mniej zależy od leku, a bardziej od Twojego nastawienia psychicznego i nawyków.
Trittico nie powoduje silnych objawów odstawiennych, zwłaszcza przy takich małych dawkach, więc nie powinnaś się tego obawiać. Jeśli mimo to masz trudności ze snem, może warto skupić się na technikach relaksacyjnych lub zmianie rytuałów wieczornych? Ustal godzinę snu, wycisz się i staraj się wprowadzić bardziej naturalne metody radzenia sobie z bezsennością. Jeśli pojawią się problemy, zawsze możesz to omówić z lekarzem.