Tak, Ventolin można stosować na noc, jeśli występują nocne objawy astmy, takie jak duszność czy świszczący oddech.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/ventolin/czy-ventolin-mozna-stosowac-na-noc
Tak, Ventolin można stosować na noc, jeśli występują nocne objawy astmy, takie jak duszność czy świszczący oddech.
Ostatnio przeczytałem artykuł o tym leku i trochę się nad tym zastanawiam… Czy używacie go czasem na noc? Mam na myśli sytuacje, gdy nagle zaczynacie mieć duszności w środku nocy. Nie wiem, czy to tylko u mnie, ale czasami budzę się z uczuciem, że nie mogę złapać tchu, i trwa to kilka minut. Nie mam regularnych ataków astmy, przynajmniej tak mi się wydaje, ale zdarzają się takie momenty. Zastanawiam się, czy Ventolin by pomógł, czy lepiej próbować czegoś innego? Dzięki z góry za każdą odpowiedź, chętnie poznam Wasze doświadczenia!
Bardzo dobrze, że pytasz, bo takie rzeczy są naprawdę męczące – znam to aż za dobrze. Wiesz co, ja z Ventolinem mam już kilka lat doświadczenia, więc chętnie Ci opowiem, jak to wygląda u mnie.
Mam astmę od dzieciaka, ale przez długi czas była praktycznie „cicha”. Dopiero jakieś dwa lata temu zaczęło się to zmieniać – głównie przez stres, zmianę pracy i ogólny tryb życia. No i zaczęły się noce, które dosłownie były jak koszmar – budziłam się z uczuciem, że ktoś mi zaciska klatkę piersiową, a oddychanie było jak próba wciągnięcia powietrza przez cieniutką rurkę. Raz wpadłam w taką panikę, że myślałam, że nie dam rady sama.
Kiedy lekarz przepisał mi Ventolin, miałam milion wątpliwości – głównie dlatego, że nie chciałam się „przyzwyczajać” do leków, wiesz jak to jest. Ale któregoś razu, gdy obudziłam się w środku nocy i znowu zaczęło się to duszenie, postanowiłam spróbować. Powiem Ci, że to była ulga! Działa szybko – już po kilku minutach czułam, jak klatka piersiowa się „rozluźnia” i mogę w końcu wciągnąć powietrze.
Ale powiem Ci coś jeszcze. Po jakimś czasie zauważyłam, że te ataki to nie tylko kwestia samej astmy – u mnie miały sporo wspólnego z tym, jak spałam. Może Cię to zdziwi, ale ułożenie ciała robi różnicę. Kiedy spałam na plecach, prawie zawsze budziłam się z dusznością. Przerzuciłam się na bok (poduszka lekko uniesiona) i problem był o połowę mniejszy. No i stres… serio, to chyba mój największy „wyzwalacz”.
Teraz staram się mieć Ventolin zawsze pod ręką, ale traktuję go jak taką „awaryjną gaśnicę”. Na co dzień staram się zapobiegać takim sytuacjom, pilnując regularnych ćwiczeń oddechowych (polecam! Niepozorne, a działają cuda).