Verospiron (Spironolakton) ma potencjał do obniżania ciśnienia krwi. Jest to lek z grupy diuretyków, które działają poprzez zwiększenie wydalania soli i wody z organizmu przez nerki. Efekt ten prowadzi do zmniejszenia objętości płynu krążącego w układzie naczyniowym, co z kolei może prowadzić do obniżenia ciśnienia krwi.
Hej dziewczyny i chłopaki, mam pytanie – czy ktoś z Was brał Verospiron na trądzik? Dermatolog mi zasugerował, że może pomóc przy problemach hormonalnych, ale trochę się boję skutków ubocznych i nie wiem, czy warto. Dajcie znać jak u Was to wyglądało, czy faktycznie skóra się poprawiła.
U mnie historia była taka, że walczyłam z trądzikiem od nastoletnich lat, a jak weszłam w trzydziestkę to myślałam, że już z tego wyrosnę… a tu niespodzianka, było jeszcze gorzej. Pojawiały się ogromne bolesne gule, szczególnie przed okresem, i żadne kremy, żele czy antybiotyki doustne nie dawały trwałego efektu. W końcu dermatolog powiedziała, że to typowo hormonalne i przepisała mi właśnie Verospiron. Na początku byłam sceptyczna, bo kojarzyłam go raczej jako lek moczopędny, a nie na skórę.
Po około trzech miesiącach zauważyłam ogromną różnicę – wyprysków było mniej, a jak już wyskoczył pryszcz, to nie był taki ropny i bolesny. Po pół roku mogłam wyjść z domu bez podkładu, a wcześniej nie wyobrażałam sobie tego nawet po bułki do sklepu. Oczywiście były skutki uboczne – częstsze chodzenie do toalety, trochę senności – ale dla mnie korzyści były większe niż minusy. Moja kuzynka też brała i mówiła, że jej skóra się bardzo poprawiła, tylko cykl miesiączkowy jej się trochę rozregulował. Ja akurat tego problemu nie miałam. Więc moim zdaniem Verospiron może pomóc, ale to bardzo indywidualna sprawa.
Ja miałam odwrotnie – dermatolog dał mi Verospiron właśnie z myślą o trądziku, bo inne rzeczy nie działały. Brałam około dwóch miesięcy i u mnie nie tylko nie było poprawy, ale nawet wysyp się nasilił. Do tego czułam się kiepsko – zawroty głowy, czerwona twarz i nerwowość. Tak źle się czułam, że aż mąż mówił, żebym odstawiła, bo to nie do zniesienia. I faktycznie odstawiłam i po jakimś czasie wróciłam do swojej „normalnej” skóry, czyli dalej trądzik, ale przynajmniej bez tego dodatkowego koszmaru.
Znam natomiast koleżankę, której Verospiron pomógł bardzo – mówiła, że po kilku miesiącach skóra była prawie idealna, więc to pokazuje, że każdy organizm reaguje inaczej. Ja teraz szukam innych rozwiązań, może jeszcze spróbuję laserów albo zmiany diety, bo podobno też robi różnicę. Tak że nie zniechęcam, ale też ostrzegam, że to nie jest cudowny środek dla wszystkich.