Welbox to lek o umiarkowanej sile działania, ale jego efekty mogą być bardzo wyraźne – zwłaszcza u osób z dużą depresją, przewlekłym zmęczeniem psychicznym lub obniżoną motywacją. Dla wielu pacjentów działa mocno pobudzająco i przeciwdepresyjnie, zwłaszcza gdy inne leki nie dawały efektów.
Temat jest powiązany z:https://medyk.online/lek/welbox/czy-welbox-to-silny-lek/
Hej wszystkim. Dostałam dziś receptę na Welbox i trochę się boję, bo w internecie piszą, że to lek psychotropowy, pobudzający i „silny”. Nigdy nie brałam antydepresantów, więc nie wiem, czego się spodziewać. Czy faktycznie działa „mocno”? Macie jakieś doświadczenia, czy to lek, który „przytłacza”, czy raczej da się funkcjonować normalnie? Z góry dzięki za odpowiedzi!
Tak, Welbox to konkretny lek, ale to wcale nie znaczy, że robi z człowieka warzywo czy że jest jakiś „ciężki”. Ja go biorę już prawie dwa lata, wcześniej miałam depresję taką, że dzieci musiały mnie wyciągać z łóżka, a jak dzwonił telefon, to serce mi stawało, bo nawet rozmowa z kurierem była za dużym stresem. Próbowałam kiedyś sertraliny, ale miałam po niej senność i otępienie – Welbox to zupełnie co innego.
Dla mnie on działa tak, że mam więcej energii, zaczęłam znowu gotować, śmiać się, wyjść na spacer, i to wszystko bez jakiegoś sztucznego „haju”. Nic z tych rzeczy. Ale fakt, że to nie jest witamina C – działa na głowę i trzeba to brać z rozwagą. U mnie na początku były lekkie drżenia i bezsenność, ale przeszło. Teraz czuję się jak normalna Iwona – nie superwoman, ale znowu mam siłę być mamą, żoną i sobą.
Więc czy jest silny? Jest. Ale nie w złym sensie. W dobrym. Po prostu działa.
Miałam stres jak usłyszałam, że „psychotrop” i „pobudzający”, no bo jak się ma lęki, to człowiek się boi nawet… samego siebie. Ale serio – Welbox nie jest „straszny”, tylko po prostu działa trochę inaczej niż większość antydepresantów. Nie usypia, tylko raczej pobudza, ale nie jak energetyk, tylko daje taką „iskrę”, żeby ruszyć tyłek z łóżka.
U mnie działał już po tygodniu, i to nie jakoś nachalnie, tylko zaczęło mi się chcieć umyć włosy, zjeść coś normalnego, ogarnąć pranie. Takie rzeczy, które wcześniej były Everestem. I to dla mnie był znak, że to działa. Czy silny? No jest. Jak zapomniałam raz dawki, to od razu czułam, że coś jest nie tak. Ale to nie narkotyk – po prostu mózg się odzwyczaja od apatii i nie chce tam wracać.
Nie miałam skutków ubocznych dużych, może trochę niepokoju na początku, ale to minęło. Teraz wolę ten lek niż miesiące w stanie zawieszenia, gdzie człowiek leży w łóżku i patrzy w sufit. Więc tak – Welbox jest silny, ale czasem właśnie takiego kopa psychicznego trzeba, żeby wrócić do życia.