Welbox może pośrednio wspierać odchudzanie, ponieważ u części pacjentów powoduje zmniejszenie apetytu, zwiększenie aktywności i spadek masy ciała, ale nie jest to jego główne wskazanie ani gwarantowany efekt.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/welbox/czy-welbox-pomaga-na-odchudzanie/
Hej wszystkim. Mam pytanie do osób, które biorą albo brały Welbox. Czy zauważyliście po nim spadek wagi? Słyszałam, że niektórym osobom zmniejsza apetyt i trochę pomaga schudnąć. Ja mam depresję, ale też od lat walczę z dodatkowymi kilogramami i byłoby super, gdyby to przy okazji trochę pomogło. Jak to było u Was? Z góry dziękuję za odpowiedzi!
Brałam Welbox przez ponad rok, głównie z powodu depresji i braku energii. O spadku wagi to też słyszałam, zanim zaczęłam – że niby pomaga, że hamuje apetyt, że daje energię… No to myślę sobie: może dwa w jednym? Leczenie + zrzucenie brzucha, który od trzeciej ciąży mi nie chce zejść 
No i powiem tak – na początku faktycznie miałam mniejszy apetyt, nie chciało mi się jeść rano, potem tylko jakaś kanapka wieczorem. Ale to nie było jakoś super zdrowe – bardziej takie „mam ścisk w żołądku i nie myślę o jedzeniu”. Schudłam może 4 kg w 3 miesiące, ale to też był moment, kiedy zaczęłam trochę więcej chodzić i mniej podjadać, więc ciężko powiedzieć, co zadziałało.
Z czasem organizm się przyzwyczaił i apetyt wrócił – nie jakoś dramatycznie, ale już nie miałam tego efektu „niechęci do jedzenia”. Więc podsumowując: tak, może trochę pomóc na początku, zwłaszcza jak ktoś ma problem z jedzeniem „emocjonalnym” i Welbox trochę wycisza napięcie. Ale cudu bym się nie spodziewała. Nie jest to lek odchudzający – to po prostu fajny bonus u niektórych.
Miałam trochę inne doświadczenia – u mnie Welbox naprawdę zadziałał mocno na apetyt. Zanim zaczęłam brać, jadłam kompulsywnie – jak miałam stany lękowe albo gorszy nastrój, to automatycznie odpalałam lodówkę. Czekolada, bułki, makaron, cokolwiek. Po Welboxie – dosłownie mnie odcięło. Zero ssania w żołądku, zero myślenia o jedzeniu. Czasem musiałam się zmuszać, żeby coś zjeść, bo wiedziałam, że tak trzeba.
Efekt? Schudłam 9 kilo w 5 miesięcy, i to bez żadnej diety – po prostu nie miałam na jedzenie ochoty. Miałam więcej energii, zaczęłam chodzić na spacery, nawet trochę ćwiczyć. I to wszystko przyszło bardzo naturalnie, jakby z rozpędu. Teraz (po roku) nadal trzymam wagę, choć apetyt trochę wrócił, ale nie w takim kompulsywnym stylu jak dawniej.
Nie wiem, czy każdemu tak działa, bo mam koleżankę, która bierze ten sam lek i u niej zero efektu. Ale jeśli ktoś ma depresję i do tego objadanie emocjonalne – to może być naprawdę wielka ulga i szansa na zmianę. Tylko wiadomo – trzeba brać to jako lek na głowę, a nie cud-tabletkę na brzuch 