Czy Zentel można brać profilaktycznie?

Zentel (albendazol) to lek przeciwpasożytniczy stosowany w leczeniu różnych rodzajów inwazji pasożytniczych. Choć Zentel jest skuteczny w eliminacji pasożytów, jego stosowanie profilaktyczne, czyli zapobiegawcze, jest zwykle niezalecane.


Ten temat jest powiązany ze źródłową dyskusją: https://medyk.online/lek/zentel/czy-zentel-mozna-brac-profilaktycznie

Mam dwójkę dzieci w przedszkolu i co chwila słyszę, że u kogoś znaleźli owsiki albo inne robale. Zaczynam się zastanawiać, czy nie byłoby lepiej po prostu co jakiś czas podać całej rodzinie Zentel, żeby nie czekać, aż któreś zacznie się drapać albo skarżyć na brzuch.

Pytam, bo kiedyś pamiętam, że jak ja byłam mała, to moja mama dawała nam Pyrantelum “na wszelki wypadek” raz na pół roku i nie było problemu. A teraz lekarze gadają, że bez potwierdzenia zakażenia nie powinno się tego robić. No ale serio, kto ma czas czekać na jakieś badania, które i tak podobno rzadko coś wykazują?

Też mam dzieci w przedszkolu i owsiki to u nas temat co kilka miesięcy. I powiem Ci szczerze – lekarze mogą gadać, co chcą, ale ja i tak robię “akcję odrobaczania” dwa razy w roku. Tyle że nie Zentelem, bo mój pediatra mówił, że to silniejszy lek i lepiej stosować go wtedy, kiedy faktycznie jest infekcja.

U nas działa Pyrantelum – co pół roku cała rodzina dostaje dawkę i mamy spokój. I nie żałuję, bo zanim zaczęłam to robić, to było wieczne błędne koło: jedno dziecko miało, zaraz drugie, potem ja, potem mąż… No dramat. A tak przynajmniej się zabezpieczam.

Co do Zentelu – lekarz mówił mi, że to lek, który działa na więcej pasożytów niż Pyrantelum i jest silniejszy, więc stosowanie go “na zapas” nie jest dobrym pomysłem. Ale jak chcesz mieć pewność, że dzieciaki niczego nie przyniosły, to zamiast leków lepiej skupić się na higienie. U nas działa:

  • Obcinanie paznokci na krótko,
  • Mycie rąk sto razy dziennie, zwłaszcza po przedszkolu,
  • Pościel i piżamy zmieniane co parę dni,
  • Odkurzanie i przecieranie wszystkiego wilgotną szmatką.

Tylko, że wiadomo – dzieci to dzieci, więc i tak czasem coś złapią. Ale profilaktycznie Zentelu bym nie dawała, bo to mocniejszy lek niż Pyrantelum, a wiadomo, że nie ma co faszerować się chemią bez potrzeby.

Za moich czasów to babcia co jakiś czas dawała nam czosnek na czczo i mówiła, że robale same uciekną. No ale czasy się zmieniły, dzieciaki jedzą pizzę, a nie domowy rosół, to i pasożyty pewnie mają lepsze warunki do życia.

A tak serio – lekarz mi powiedział, że Zentel to nie witaminy i nie powinno się go brać profilaktycznie. Moja mała miała kiedyś tasiemca (nie pytajcie, skąd – do dziś nie wiem), i wtedy dostaliśmy Zentel na kilka dni. Lek działał, ale córka miała po nim kiepski humor, bolał ją brzuch, trochę miała biegunkę. Więc ja bym nie ryzykował i nie brał na zapas, bo to jednak nie cukierki.

Jak chcesz coś “na wszelki wypadek”, to prędzej Pyrantelum, bo to się jakoś tam jeszcze nadaje do regularnego stosowania u dzieci. Ale jak nie ma objawów, to ja bym nie kombinował – organizm sam sobie radzi z wieloma rzeczami. Lepiej dbać o higienę i obserwować dzieciaki, a jak coś się zacznie, to wtedy działać.

Byłam kiedyś w szkole rodzenia i tam babka mówiła, że w wielu krajach, np. w Azji czy Ameryce Południowej, odrobaczanie profilaktyczne to norma. Ludzie biorą leki regularnie, bo wiedzą, że pasożyty są wszędzie.

Ale u nas lekarze raczej tego nie zalecają. Mój pediatra powiedział, że Zentel jest skuteczny, ale do leczenia, a nie do zapobiegania. Podobno niektóre pasożyty mogą uodpornić się na leki, jeśli są nadużywane. I faktycznie, pomyśl – jakbyśmy wszyscy brali antybiotyki, żeby nie zachorować, to po jakimś czasie bakterie byłyby na nie odporne.

Więc ja mam taką strategię:

  • Jak widzę, że w przedszkolu dzieciaki zaczynają się drapać, to robię im testy na pasożyty (albo daję Pyrantelum w ciemno),
  • Pościel piorę co tydzień, piżamy co kilka dni,
  • Ręczniki osobne dla każdego domownika,
  • Pilnuję, żeby nikt nie jadł brudnymi rękami.

Jak do tej pory – skutkuje. Zentel dałam córce raz, jak miała podejrzenie glisty ludzkiej, ale na co dzień nie ryzykuję. Moim zdaniem lepiej skupić się na higienie i obserwacji dzieci, niż faszerować ich chemią bez potrzeby.