Ile czasu można brać Asentre?

Asentra powinna być stosowana przez określony czas zależny od rodzaju zaburzenia, zwykle od kilku miesięcy do kilku lat.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/asentra/ile-czasu-mozna-brac-asentre

Biorę Asentrę od dwóch miesięcy i czuję się trochę lepiej, ale zaczynam się zastanawiać – jak długo to mam jeszcze brać? Bo szczerze mówiąc, jak na początku to był koszmar (nudności, zawroty, jakieś dziwne myśli), to teraz jest okej, ale nie wiem, czy to już wystarczy, czy trzeba jeszcze brać, żeby nie wróciło.

Lekarka na początku powiedziała, że „zobaczymy za kilka miesięcy”, ale nic konkretnego. No i teraz pytanie – czy ktoś z Was już kończył terapię i może powiedzieć, jak to wygląda? Czy to się odstawia jakoś stopniowo, czy nagle? I jak człowiek się wtedy czuje? Bo trochę się boję, że bez tego znowu mnie dopadnie dół.

Miałam dokładnie to samo @drobinka – człowiek się trochę pozbiera, czuje, że wraca do życia, i zaczyna się zastanawiać, czy już można schodzić z tych tabletek.

Ja Asentrę brałam przez rok. Po sześciu miesiącach zaczęło być naprawdę dobrze, ale lekarz powiedział, żeby jeszcze chwilę wytrzymać, bo podobno jak się za szybko odstawi, to wszystko może wrócić. I wiesz co? Miał rację. Jak zaczęłam zmniejszać dawkę, to na początku w ogóle nie czułam różnicy, ale po miesiącu miałam trochę zawrotów głowy i jakieś takie rozdrażnienie, jakby mój organizm się buntował. Ale dałam radę, bo robiłam to stopniowo.

Więc moja rada – nie spiesz się. Nawet jak czujesz się dobrze, to lepiej porozmawiać z lekarzem i stopniowo zmniejszać dawkę. Ja schodziłam tak, że np. przez miesiąc brałam pół tabletki, potem co drugi dzień, a dopiero potem odstawiłam całkiem. I jakoś poszło, choć przyznaję, że miałam momenty, kiedy myślałam, że jednak wrócę do leku. Ale nie było źle!

Trzymaj się, dziewczyno, i pamiętaj, że to nie wyścigi. Lepiej zrobić to na spokojnie niż potem wracać do punktu wyjścia. :muscle:

Ja to podszedłem do tematu jak do remontu mieszkania – wszyscy mówili, że potrwa pół roku, a wyszło prawie dwa lata. :joy:

Początkowo myślałem, że pobiorę te tabletki parę miesięcy i z głowy. A potem nagle minął rok i lekarz powiedział: „Dobrze panu idzie, to jeszcze trochę”. I tak się to ciągnęło. Ale powiem ci jedno – nie żałuję.

Jak przyszedł moment odstawiania, to miałem lekki niepokój, czy dam radę. W końcu te tabletki przez tyle czasu trzymały mnie w ryzach. Ale poszło gładko, bo robiłem to etapami – stopniowe zmniejszanie, obserwacja reakcji, dużo snu i zero stresu. Trochę miałem dziwne zawroty głowy i takie uczucie „elektryczności” w mózgu (nie umiem tego inaczej nazwać), ale po kilku tygodniach się unormowało.

Czy da się odstawić i żyć normalnie? Pewnie! Tylko trzeba to zrobić z głową. Ja teraz patrzę na siebie sprzed dwóch lat i widzę zupełnie innego gościa – takiego, który już się nie budzi z dusznością w środku nocy, nie panikuje na myśl o wyjściu do sklepu i po prostu czuje się… normalnie.

Więc nie stresuj się, że to długo trwa. Lepiej zrobić to dobrze i mieć spokój, niż za szybko odstawić i potem wracać na start.