Hej, podzielę się tym, co wiem z doświadczenia i od znajomej pediatry.
Generalne sprzątanie i pranie najlepiej zrobić na końcu każdej serii leków, jeśli lekarz zalecił powtórkę (a w większości przypadków powinien – to standard przy pasożytach). W międzyczasie, szczególnie przy pierwszych dniach odrobaczania, dobrze jest zmieniać pościel co 2-3 dni. Dlaczego? Bo pasożyty, jak owsiki, mogą nadal składać jaja, a jaja te bywają bardzo odporne na różne warunki. Codzienna higiena to podstawa, ale eliminacja wszystkiego z otoczenia jest równie ważna.
Jeśli chodzi o temperaturę prania:
- 90°C jest idealne, bo skutecznie niszczy zarówno pasożyty, jak i ich jaja.
- Gdy tkaniny są delikatniejsze, 60°C plus prasowanie (jeśli materiał na to pozwala) też zda egzamin. Wysoka temperatura żelazka to dodatkowa gwarancja.
Co warto dodatkowo ogarnąć:
- Nie zapominaj o praniu maskotek, poduszek dekoracyjnych czy kocyków, bo tam też mogą czaić się jaja. Jeśli nie można ich prać, warto je na kilka dni włożyć do zamrażarki – zimno poniżej -20°C skutecznie je eliminuje.
- Dokładne odkurzanie i mycie podłóg, szczególnie w sypialni i w miejscach, gdzie dziecko bawi się najczęściej, to must-have. Pamiętaj, żeby worki odkurzacza wyrzucać po każdym odkurzaniu (jeśli masz model workowy).
A i jeszcze mały pro tip: zmiana ręczników w łazience – codziennie w trakcie leczenia, żeby nie przynosić sobie jaj z powrotem na ręce. No i wiadomo – częste mycie rąk przez całą rodzinę, szczególnie u dzieci, bo to one najczęściej łapią takie „niespodzianki”.
Takie podejście to może trochę pracy, ale serio, daje świetne efekty i minimalizuje ryzyko ponownego zakażenia.