Estrofem, lek zawierający estradiol, jest często używany w protokołach leczenia in vitro (IVF) w celu przygotowania błony śluzowej macicy do implantacji zarodka.
Hej dziewczyny! Mam pytanie do tych, które miały transfer zarodków – jak długo brałyście Estrofem po transferze? W mojej klinice powiedzieli, że „do 10. tygodnia”, ale widzę na różnych grupach, że niektóre dziewczyny odstawiają już po pozytywnej becie, inne po USG serduszka, a jeszcze inne biorą nawet do 12. tygodnia. Trochę się gubię, bo nie chciałabym niczego zrobić za wcześnie. Jak to było u Was?
U mnie wyglądało to tak: transfer miałam w marcu, a Estrofem brałam aż do końca 10. tygodnia ciąży – dokładnie tak, jak zaleciła klinika. Ja byłam po transferze w cyklu sztucznym, czyli endometrium budowane było na estrogenie i progesteronie, więc lekarz tłumaczył, że organizm sam jeszcze nie potrafi produkować odpowiednich ilości hormonów, dopóki łożysko nie przejmie pracy. Gdyby odstawić Estrofem zbyt wcześnie, to można by zaburzyć podtrzymanie ciąży, bo endometrium mogłoby się „cofnąć”.
Pamiętam, że w 9. tygodniu zaczęli mi stopniowo zmniejszać dawkę – zamiast 3 tabletek dziennie zeszłam do 2, potem do 1, i po tygodniu całkiem odstawiłam. Trochę się bałam, bo człowiek po tylu staraniach ma lęk przed wszystkim… ale lekarz mnie uspokajał, że w tym momencie łożysko już samo produkuje estradiol i lek nie jest potrzebny.
Znam dziewczyny, które brały krócej – np. tylko do 8. tygodnia – i też wszystko było dobrze. Ale ja osobiście wolę nie ryzykować i trzymać się zaleceń kliniki. Dla mnie to był taki okres „na przeczekanie”, ważny etap, kiedy lepiej dmuchać na zimne. Po odstawieniu Estrofemu nie zauważyłam żadnych nagłych zmian – ani bólu, ani plamienia, ani spadku nastroju. Teraz jestem w 20. tygodniu i maleństwo rozwija się prawidłowo. Tak że nie przejmuj się – każda klinika ma trochę inne zalecenia, ale generalnie około 10. tygodnia to standard.