Jak długo stosować Eztom?

Długość stosowania Eztomu zależy od kilku czynników, takich jak typ i nasilenie schorzenia, reakcja pacjenta na leczenie oraz forma preparatu. Mometazonu furoinian, składnik aktywny Eztomu, jest sterydem, dlatego jego długotrwałe stosowanie może wiązać się z pewnymi ryzykami, takimi jak zanik skóry, podatność na infekcje, działania niepożądane na skórze, jak wysypka czy podrażnienie, a nawet systemowe skutki uboczne przy bardzo intensywnym lub długotrwałym użyciu.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/eztom/jak-dlugo-stosowac-eztom/

Hej, mam pytanie do osób, które stosowały Eztom. Jak długo używaliście tego leku? Czy stosowaliście go tylko przez parę dni, czy może dłużej? Bo nie wiem, czy można to brać miesiącami, czy to coś bardziej „na chwilę”. Mam wieczny problem z nosem, szczególnie rano i wieczorem, i nie wiem, czy mogę to brać dłużej, czy tylko doraźnie. Dzięki z góry za każdą odpowiedź!

Ja z tym nosem to się męczę od lat… Zaczęło się po ciąży, jak hormony mi wszystko rozwaliły i od tamtej pory – rano wstaję i zatkany nos jak mur. Eztom dostałam pierwszy raz jakieś dwa lata temu i pamiętam, że lekarz mi mówił, żeby nie stosować ciągle, tylko robić przerwy, a najlepiej brać, jak naprawdę trzeba – np. jak alergia się rozkręca.

U mnie działał rewelacyjnie – już po dwóch dniach czułam, że oddycham jak człowiek. Ale raz się zapomniałam i używałam go prawie dwa miesiące bez przerwy, to potem zaczęły się krwawienia z nosa… takie malutkie, ale jednak. Poszłam do laryngologa, a ona od razu: „Za długo, przerwa, koniec!”. Od tamtej pory stosuję tylko jak czuję, że zbliża się „atak nosa”, albo przy zmianie pogody. U mnie max 2-3 tygodnie na raz, potem przerwa i zobaczyć, co się dzieje.

I jeszcze jedno – nie stosuj ciągle, bo się człowiek przyzwyczaja i potem nic innego nie działa. Taki „syndrom rozpieszczonego nosa”, jak to mówią lekarze. :wink:

Ja to ci powiem tak – stosowałam Eztom całe lato w zeszłym roku, bo mam uczulenie na trawy i pyłki i dosłownie nie dawałam rady funkcjonować. Dusiłam się, spać nie mogłam, oczy łzawiły, a nos totalnie zawalony. Poszłam do alergologa, dał Eztom i powiedział jasno: jak już zaczynam mieć objawy – psikać raz dziennie i nie przerywać przez sezon. No to stosowałam. U mnie to wyszło jakieś 3,5 miesiąca z małymi przerwami, jak pogoda była łaskawa.

Nie miałam żadnych skutków ubocznych – żadnych krwawień, bóli głowy czy czegokolwiek, tylko trochę czasem piekło po psiknięciu, ale dosłownie chwilkę. Co ciekawe, ten sezon był pierwszy od lat, kiedy nie brałam żadnych tabletek antyalergicznych, tylko sam Eztom. I przeszło jak ręką odjął. Teraz też mam jedno opakowanie w szufladzie, na wszelki wypadek – jak czuję, że się zaczyna, to od razu działam. Ale zawsze robię przerwę po sezonie – tak mnie nauczył lekarz i się tego trzymam.

Słuchaj, ja z tym nosem to się męczyłem chyba od dzieciaka. Zawsze coś tam chrumkałem, smarkałem, rano zatkany, wieczorem zatkany, masakra. Dopiero po 40-ce ktoś mądry mnie wysłał do laryngologa z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko „tabletki i do domu”. Zrobił tomografię zatok i mówi, że to przewlekły stan zapalny, może nawet jakieś początki polipów, ale jeszcze nie takie do wycinania.

Dostałem Eztom i miałem go stosować przez pełne 6 tygodni, codziennie rano po dwa psiknięcia do każdej dziurki, bez żadnej przerwy. Potem miałem się zgłosić z powrotem. I rzeczywiście – po jakiś dwóch tygodniach zaczęło się robić luźniej w nosie, mniej chrapałem, a żona przestała mnie szturchać w nocy :sweat_smile:

Po 6 tygodniach miałem przerwę 2 tygodnie, potem znowu 4 tygodnie. Tak mi lekarz ustawił kurację i powiem ci – wreszcie czuję się jak człowiek, nie jak foka sapana. Teraz już nie biorę codziennie, tylko jak wraca ten „ciężki nos”. Ale naprawdę – u mnie działało, ale tylko jak trzymałem się tej systematyki. No i nie kombinowałem sam, tylko według planu lekarza.