Sirdalud, którego substancją czynną jest tyzanidyna, jest metabolizowany w organizmie i usuwany głównie przez nerki. Okres półtrwania tyzanidyny wynosi od 2 do 4,2 godzin. To oznacza, że po upływie tego czasu, stężenie leku we krwi spada o połowę. Jednakże, czas eliminacji leku z organizmu może być dłuższy, zwłaszcza u osób starszych, z zaburzeniami czynności nerek lub wątroby.
Wczoraj wziąłem Sirdalud pierwszy raz, bo od jakiegoś czasu moje plecy zachowują się jak zepsuty akordeon: raz są spięte tak, że ledwo mogę oddychać, a innym razem czuję jakby wszystko się rozluźniło i mam wrażenie, jakbym był z gumy. Dzisiaj obudziłem się z takim dziwnym lekkim zmęczeniem, jakby mój mózg był jeszcze trochę “pod kocykiem” tego leku. Ile to może potrwać? Ktoś miał podobnie?
Stary, pamiętam, jak parę miesięcy temu próbowałem zwalczyć szalone napięcie w karku po całej zimie spędzonej na wędrowaniu z plecakiem po górach. Każdy krok po ośnieżonych szlakach sprawiał, że moje mięśnie sztywniały jak stalowe liny. W końcu lekarka przepisała mi Sirdalud. Wziąłem jedną tabletkę wieczorem, licząc na cud. I wiesz co? Rano wstałem, ale miałem wrażenie, jakbym całą noc pływał w jakimś miękkim galaretowatym jeziorze. Nie to, że źle się czułem – raczej jakbym był nieco spowolniony. Wyobraź sobie, że robisz kawę, ale robisz ją trochę w zwolnionym tempie, przytrzymując każdą czynność jakby nieco dłużej niż zazwyczaj.
To uczucie utrzymywało się u mnie jakieś pół dnia, może trochę dłużej. Stopniowo odzyskiwałem zwykły rytm – jakby ktoś powoli wyłączał filtr ‘slow motion’ z mojego życia. Niektórzy mówią, że efekt rozluźnienia i to dziwne poczucie “płynięcia” w organizmie mogą trwać 6-8 godzin, a potem maleją. Ja mam wrażenie, że w moim przypadku było to nieco dłużej, może dlatego, że mój organizm jest jak rozgadana plotkarka – wolno przetwarza nowości.
Być może u Ciebie będzie inaczej. Każde ciało to inna historia. Jeśli czujesz się delikatnie ospały czy przytłumiony, daj sobie chwilę. Zjedz śniadanie, napij się czegoś ciepłego (u mnie zielona herbata działała lepiej niż kawa, bo nie wbijała mnie w nerwowy nastrój), zrób delikatne rozciąganie, jakbyś chciał się powolutku rozruszać. Po paru godzinach powinieneś zauważyć, że wracasz do normalności. Dla mnie Sirdalud był jak krótkie zaciśnięcie przycisku pauzy w życiu – tyle że miałem chwilę, by odetchnąć. Ale w końcu pauza się wyłącza i wszystko wraca do standardowych obrotów.