Sirdalud zaczyna działać około 1 godziny po zażyciu, a jego maksymalne stężenie we krwi osiągane jest po 1–2 godzinach.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/sirdalud/po-jakim-czasie-zaczyna-dzialac-sirdalud
Sirdalud zaczyna działać około 1 godziny po zażyciu, a jego maksymalne stężenie we krwi osiągane jest po 1–2 godzinach.
Cześć dziewczyny i chłopaki! Wczoraj dostałam receptę na Sirdalud, bo mam koszmarne spięcie w karku i plecach, że aż mnie szarpie. Wzięłam tabletkę i nic… Potem patrzę na zegarek, minęło 20 minut i dalej czuję się tak samo. No to sobie myślę: „Halo, gdzie to rozluźnienie?!” Możecie powiedzieć, po jakim czasie Wam zaczyna działać? Bo nie wiem, czy czekać, czy już się martwić, że na mnie nie działa?
U mnie było tak … wzięłam na noc, bo mądra ja przeczytałam, że może usypiać. No i faktycznie – minęło jakieś 40 minut, a ja już zaczynałam czuć, że oczy mi się same zamykają. A potem? Nie pamiętam NIC. Obudziłam się rano, totalnie jakby ktoś mnie przejechał walcem, ale kark luźniejszy. Jedyny minus – rano czułam się jak na kacu, taka zamulona, jakbym spała 100 lat i ktoś mnie nagle wyrwał z hibernacji. Więc u mnie działa po 40 minutach, ale jakbym nie była ostrożna, to pewnie bym zasnęła na stojąco.
O ja pierdzielę, myślałam, że to tylko u mnie tak długo działa! Wzięłam i serio, minęła godzina – NIC. Już zaczęłam się wkurzać, że dostałam jakiś placebo. Dopiero po 1,5 godziny czuję, że trochę luźniej w karku, ale szału nie ma. A potem… nagle BUM – uderzenie jak fala, głowa lekka, a ja siedzę na kanapie i czuję, jakbym odpływała. No to pięknie, chciałam rozluźnić mięśnie, a skończyłam jakby mi ktoś wyciągnął kręgosłup. Więc u mnie dopiero po 1,5 godziny coś się zaczęło dziać. Każdy organizm inaczej przetwarza, ja chyba mam tryb żółwia.
O rany, u mnie to było prawie natychmiastowe. Normalnie wzięłam i myślałam, że z pół godziny nic nie będzie, a tu po 20 minutach już czuję, że ręce mi jakby trochę wiotczeją. Po 40 minutach byłam jak z galarety. I fajnie, bo plecy luźne, ale czułam się, jakby mnie coś przeciągnęło przez pralkę. Więc jak ktoś ma mocniejszą reakcję na leki, to polecam zacząć od połowy dawki, bo inaczej może się czuć jak ameba. U mnie działało po 20 minutach i to z grubej rury!
Słuchajcie @diana66 @Pimpuszek , a ja mam chyba pecha, bo u mnie to działa jak żółw na wakacjach. Wzięłam, siedzę, czekam… mija godzina – NIC. Mija dwie – może ciut lepiej, ale żadnego wielkiego efektu WOW. Dopiero jak brałam kilka dni pod rząd, to zauważyłam, że mięśnie jakby bardziej wyluzowane, ale na początku myślałam, że to na mnie w ogóle nie działa. Więc chyba zależy od organizmu, może też od tego, jak bardzo się jest napiętym. Ale serio, jak ktoś myśli, że od razu będzie się czuł jak po masażu u profesjonalisty, to może się zdziwić. Dajcie znać, czy ktoś jeszcze miał takie opóźnione działanie, czy tylko ja mam organizm oporny na leki?