Jak Luteina działa na szyjkę macicy?

Luteina może pomóc w przypadku skracania się szyjki macicy w ciąży, szczególnie u kobiet z długością szyjki poniżej 25 mm.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/luteina/jak-luteina-dziala-na-szyjke-macicy/

Cześć dziewczyny. Jestem teraz w 26 tygodniu ciąży i na ostatnim badaniu wyszło, że szyjka macicy mi się skraca. Lekarka od razu dała mi Luteinę dopochwowo i kazała leżeć, ale zaczęłam czytać w necie i mam mętlik w głowie. Czy któraś z Was stosowała Luteinę właśnie na skracanie szyjki i czy to Wam pomogło? Trochę się boję, bo to moja pierwsza ciąża i nie wiem, czego się spodziewać. Pomóżcie proszę…

Dobrze że pytasz, bo ja dokładnie przez to samo przechodziłam. Też szyjka zaczęła się skracać w 24 tygodniu, lekarz się przestraszył, bo miałam tylko 2,1 cm. Od razu dostałam Luteinę 2x dziennie dopochwowo i zalecenie, żeby zwolnić tempo, leżenie, zero dźwigania i tylko podstawowe rzeczy w domu. Byłam wtedy załamana, płakałam w poduszkę, bo to też była moja pierwsza ciąża.

Pierwszy tydzień był straszny, głównie psychicznie, ale po 10 dniach szyjka się ustabilizowała i co najważniejsze – nie skracała się dalej. W 30 tygodniu miałam 2,0 cm, a urodziłam synka w 38+2, siłami natury, bez żadnych komplikacji. Także u mnie Luteina naprawdę pomogła – nie wiem, czy to cud, czy po prostu moje ciało zareagowało dobrze, ale uważam, że warto było.

Trzymaj się ciepło, odpoczywaj i słuchaj lekarza, ja też miałam mnóstwo myśli i szukałam po forach, ale serio – niektóre rzeczy trzeba po prostu przeczekać z nadzieją.

Jestem mamą trójki i przy każdej ciąży miałam problemy z szyjką, więc mogę Ci coś powiedzieć z własnego doświadczenia. W drugiej ciąży szyjka mi się zaczęła skracać już w 20 tygodniu i wtedy też dostałam Luteinę. Ale powiem Ci szczerze – u mnie Luteina nie zadziałała jakoś spektakularnie, szyjka i tak się skracała, tylko po prostu wolniej. Ale może o to właśnie chodzi? Żeby dać tym dzieciakom jeszcze parę tygodni więcej?

W trzeciej ciąży to już od razu miałam profilaktycznie Luteinę i było trochę lepiej, ale ja też od razu przeszłam na tryb „leżącej księżniczki” – mąż wszystko robił, dzieci starsze pomagały, a ja tylko książki, seriale i drzemki.

Nie wiem, czy to tylko Luteina, czy cały zestaw – leżenie, zero stresu, dobra dieta – ale udało się donosić do 37 tygodnia. Także nie licz, że sam lek załatwi wszystko, ale w połączeniu z odpoczynkiem może naprawdę pomóc.