Odstawienie budezonidu wziewnego powinno odbywać się stopniowo, pod nadzorem lekarza, aby uniknąć zaostrzenia objawów choroby.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/budezonid/jak-odstawic-budezonid-wziewny
Odstawienie budezonidu wziewnego powinno odbywać się stopniowo, pod nadzorem lekarza, aby uniknąć zaostrzenia objawów choroby.
Mam takie pytanie: jak bezpiecznie odstawić Budezonid wziewny? Stosuję go już od kilku miesięcy na astmę i ostatnio mój lekarz wspominał, że może niedługo będę mogła go odstawić, bo jest znacznie lepiej. Trochę się jednak obawiam, bo słyszałam różne historie, że po odstawieniu wszystko wraca i jest jeszcze gorzej… Może ktoś z Was przez to przechodził? Jak długo trwa to „schodzenie” z leku i czy od razu czuć różnicę? Chciałabym wiedzieć, na co się przygotować.
Ja też kiedyś miałam ten problem, więc doskonale Cię rozumiem! Brałam Budezonid przez prawie rok, bo miałam astmę z ciągłymi zaostrzeniami. Na początku to był dla mnie cudowny lek – wreszcie mogłam normalnie oddychać, nie budziłam się w nocy z dusznością. Ale jak przyszedł czas odstawiania, to byłam pełna obaw, dokładnie jak Ty.
Mój lekarz od razu mi powiedział, że klucz to cierpliwość. Nie ma czegoś takiego, jak nagłe odstawienie, bo to prosta droga do zaostrzenia objawów. U mnie wyglądało to tak, że przez pierwsze dwa tygodnie zmniejszyliśmy dawkę o połowę, a potem inhalowałam się tylko co drugi dzień. To trwało w sumie miesiąc, zanim całkiem odstawiłam. Musiałam też pilnować innych rzeczy – na przykład regularnych spacerów, unikania zimnego powietrza i trzymania się z daleka od moich alergii (kurz, koty – klasyka!).
I powiem Ci, że bałam się tego powrotu objawów, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Co prawda, na początku miałam wrażenie, że moje płuca „czują” każdy dymek czy zapach, ale z czasem wszystko się unormowało. Klucz to chyba, żeby obserwować organizm. Jak coś by się działo, to od razu do lekarza.
Powiem Ci jeszcze jedno: mój kuzyn też kiedyś schodził z Budezonidu, ale on niestety robił to na własną rękę – przestał inhalować się nagle, bo „czuł się dobrze”. No i wróciło wszystko ze zdwojoną siłą… Więc serio, lepiej tego nie robić samemu.
Trzymam za Ciebie kciuki! Dasz radę, byle spokojnie i z głową. Jak coś, pisz, bo chętnie pomogę.