Jak odstawić lek Mirtor?

Aby bezpiecznie odstawić lek Mirtor, zaleca się stopniowe zmniejszanie dawki według indywidualnego planu opracowanego przez lekarza.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/mirtor/jak-odstawic-lek-mirtor

Hej kochani, mam pytanie do tych, którzy brali Mirtor i go odstawiali. Brałam go przez ostatnie kilka miesięcy na sen i trochę na nastrój, ale chcę już z tym skończyć, bo czuję, że nie jest mi już potrzebny. Próbowałam kiedyś odstawić nagle, ale miałam dziwne zawroty głowy i byłam strasznie rozdrażniona. Teraz schodzę stopniowo, ale i tak mam momenty, że mnie trzęsie i czuję się, jakbym miała grypę. Jak to u was wyglądało? Jakieś rady, żeby przejść przez to w miarę łagodnie? Dzięki za każdą odpowiedź!

Ja sama brałam Mirtor przez prawie rok, bo po różnych życiowych akcjach przestałam normalnie spać i byłam jednym wielkim wrakiem. Pomagał mi zasnąć jak małe dziecko, ale z czasem czułam, że robię się od niego taka… zamulona. No i przytyłam przez niego, co mnie mega wkurzało, bo zawsze byłam raczej szczupła, a nagle cycki i tyłek jak u kogoś innego. Więc też postanowiłam odstawić.

I powiem Ci szczerze – nie było łatwo. Pierwsza próba to było typowe “a rzucę to w cholerę!”, ale oj, jak się przeliczyłam… Po trzech dniach miałam jazdy jak na jakimś odwyku – zawroty głowy, drżenie rąk, byłam nerwowa, a na dodatek nie mogłam spać w ogóle. Po tygodniu wróciłam do tabletki, bo miałam dość. Potem spróbowałam schodzić stopniowo – najpierw z 30 mg na 15 mg przez miesiąc, potem na 7,5 mg przez kolejne kilka tygodni, aż w końcu na nic. I to było do przeżycia, ale i tak czułam się jakbym miała lekki kac dzień w dzień.

Co mi pomogło? Po pierwsze – magnez i potas, bo miałam skurcze jak cholera. Po drugie – herbatki na sen, melisa, rumianek, wszystko, co mogło mnie trochę wyciszyć, bo nagle spanie bez pigułki stało się wyzwaniem. Po trzecie – spacery i świeże powietrze, serio, nawet jak się nie chciało, to lepiej się czułam po wyjściu z domu. A i jeszcze jedno – piłam dużo wody, bo miałam wrażenie, że całe moje ciało się “oczyszcza”.

Najważniejsze to się nie poddawać. Może być ciężko, ale to minie. I pamiętaj – jak czujesz, że jest źle, to lepiej zwolnić tempo zamiast się męczyć. Jak masz czas, to daj sobie te kilka miesięcy, bo nie warto się katować.