Bupropion jest lekiem, który zazwyczaj nie działa od razu. Jest to antydepresant i działa na układ nerwowy poprzez wpływanie na poziomy niektórych substancji chemicznych w mózgu, takich jak dopamina i noradrenalina.
Jestem na Bupropionie od ponad miesiąca i martwią mnie skutki uboczne. Czuję się jakbym byl „spłaszczony” — nie odczuwam emocji. Boję się, że na dłuższą metę to mnie bardziej przygnębi, ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę jak emocjonalnie niestabilny bywam bez leków, chyba to lepsza opcja dla mnie.
Jestem na 5. dniu i przynajmniej wstaję i stawiam czoła dniowi bez planowania nawrotu czy płaczu, więc to plus. Jednak nie czuję chęci do robienia czegokolwiek — trochę jak zombie: siedzę na kanapie i cały dzień googlę. Myślałem, że da mi energię, ale zdecydowanie nie. Lexapro po pierwszym dniu dawał mi przypływ energii i świetne samopoczucie, ale też silny apetyt, czego nie chcę. Nadal nie czuję radości ani przyjemności, tylko spłaszczenie emocji. Zawsze potrafię w pierwszych dniach ocenić, jak lek na mnie działa — to zwykle natychmiastowe — więc boję się, że nie poczuję się lepiej niż teraz. Czy ktoś doświadcza radości albo motywacji na tym leku? Biorę 150 mg raz dziennie.
Kilka dopasowanych uwag do Bupropionu, które warto wiedzieć i rozważyć teraz:
Wczesne objawy „zombifikacji” mogą wystąpić i czasem mijają — wielu ludzi doświadcza najpierw zmiany w energii/sennie/niepokoju, zanim pojawi się poprawa nastroju; u niektórych poprawa energii i motywacji pojawia się dopiero po kilku tygodniach.
Bupropion często daje efekt aktywizujący, ale nie u każdego natychmiast. To, że innych leków (np. SSRI jak lexapro) działały na ciebie „od razu”, nie oznacza, że bupropion zachowa się tak samo — mechanizmy są inne.
Jeśli celem jest zwalczanie apatii/apatycznego „zombi”, możliwe opcje do rozważenia (o których możesz porozmawiać z osobą prowadzącą terapię/leczenie): utrzymanie obecnej dawki dłużej (czekać 4–6 tygodni), zwiększenie dawki do 300 mg/d w typowych schematach (jeżeli brak przeciwwskazań i dobrze tolerowane), albo rozważenie innego leku/strategii, jeśli brak poprawy.
Szczerze mówiąc miałam podobnie, ale teraz jest już lepiej. Podniosłam dawkę do 300 mg. Biorę lek na noc, bo „kopa” czuję dopiero po ok. 6 godzinach. Jedyny skutek uboczny to mniejszy apetyt i… praktycznie nie mogę już palić trawki. Teraz po THC znacznie bardziej mnie niepokoi, co jest do bani.
Jestem na 150 od kilku tygodni. Przez pierwsze dni miałam więcej energii, ale chyba to był efekt placebo. Przez ostatnie kilka dni byłem/łam bardzo smutna i dużo płakałam. Mam nadzieję, że lek zadziała i wkrótce będę się czuć lepiej.
Byłam na 150 mg – nie zadziałało. Potem 300 mg – też bez efektu. Teraz biorę Brintellix 10 mg i mam wrażenie, że zaczyna działać. Zanim weszłam w antydepresanty – i kiedy byłam na Bupropionie – miałam duży problem z prysznicem: potrafiłam kąpać się tylko 1–3 razy w tygodniu. Na Brintellixie biorę 1–2 prysznice dziennie, czasem nawet trzy. Nie mogę iść spać bez prysznica, a rano ustawiam budzik 15 minut wcześniej, żeby zdążyć przed pracą; kąpię się też po powrocie. Minął prawie miesiąc leczenia.