Jak szybko działa Segosana?

Segosana nie działa od razu, ale zaczyna hamować namnażanie wirusa już po pierwszej dawce. Pierwsze wyraźne efekty można zauważyć po 24-48 godzinach, ale pełna poprawa zależy od momentu rozpoczęcia leczenia i indywidualnej reakcji organizmu.


Temat jest powiązany z:https://medyk.online/lek/segosana/jak-szybko-dziala-segosana-kiedy-poprawa

Cześć wszystkim! Wczoraj lekarz przepisał mi Segosanę na grypę, bo od dwóch dni czuję się fatalnie – gorączka, bóle mięśni, kaszel, dreszcze… Masakra. Wzięłam pierwszą dawkę i teraz czekam na cud. Jak szybko ten lek zaczyna działać? Po ilu godzinach/dniach poczuliście poprawę? Czy to w ogóle coś daje, czy lepiej od razu nastawić się na tydzień leżenia w łóżku? Będę wdzięczna za każdą opinię!

Słuchaj, ja to miałam tak, że pierwszego dnia po wzięciu Segosany to cudów nie było, ale następnego dnia rano już było trochę lepiej. Najbardziej wkurzał mnie ten ból mięśni, bo czułam się jak po maratonie, mimo że ostatni raz biegałam w podstawówce na wuefie. Pierwszą dawkę wzięłam wieczorem, w nocy jeszcze się trochę pociłam i bolało, ale nad ranem już było ciut lżej. Dopiero po drugiej dawce poczułam, że faktycznie coś się dzieje i jakby organizm zaczął się szybciej zbierać do kupy. Ale nie ma co oczekiwać, że to działa jak pstryknięcie palcami. Grypa to nie przelewki, swoje trzeba odchorować. Segosana pomaga skrócić ten dramat, ale jak masz nadzieję, że na drugi dzień będziesz skakać po domu, to nie ma tak dobrze.

Ja się na to skusiłam, bo lekarz polecał, ale powiem Ci, że pierwsze 12 godzin to wcale nie była poprawa, tylko jakieś piekło. Pierwszą dawkę wzięłam rano, a wieczorem miałam dreszcze takie, że myślałam, że umrę. Gorączka skoczyła mi jeszcze bardziej, potem trochę się pociłam i dopiero na drugi dzień zaczęłam czuć ulgę. Także jeśli teraz Ci się wydaje, że nic nie działa, to daj temu chwilę. U mnie po 24 godzinach było już dużo lepiej – gorączka spadła, głowa przestała pękać, tylko ta cholerna słabość trzymała mnie jeszcze przez parę dni. Ale jak na mnie – działało, choć nie było przyjemne. Moja znajoma brała i mówi, że jej poprawiło się po kilku godzinach, więc to chyba zależy od organizmu. U mnie wolniej, ale i tak było szybciej niż jakbym nic nie brała.

Ja to jestem z tych, co zawsze mają wątpliwości, czy te leki naprawdę coś dają, czy to tylko placebo. Ale miałam taki stan, że już nic mnie nie obchodziło, chciałam po prostu przestać czuć się jak trup. Wzięłam Segosanę i po paru godzinach dalej było źle, ale jak się obudziłam rano, to poczułam pierwszą ulgę. Nadal byłam słaba, ale już nie czułam się jak rozjechana przez walec. Dwa dni później było lepiej, gorączka już nie wracała, a kaszel powoli przechodził. Jak na mnie, to przyspieszyło powrót do życia o jakieś dwa dni, a to i tak sukces, bo normalnie grypa mnie kładzie na tydzień. Więc warto? Moim zdaniem tak, ale jeśli liczysz na natychmiastowy efekt, to możesz się rozczarować.

Słuchaj, ja to wzięłam, bo musiałam – dzieci do ogarnięcia, mąż jak chory to leży i umiera, a ktoś musi domem rządzić. Jak mnie rozłożyło, to nie było zmiłuj. Pierwsza dawka wieczorem, rano wstaję i co? Nadal jak zwłoki, ale już nie tak tragiczne zwłoki. Największa poprawa była po dwóch dniach – temperatura zeszła, a ja mogłam w końcu coś normalnie zjeść. Ale nie ukrywam, że lekko mi nie było. Segosana może i działa, ale cudów nie robi – pomaga szybciej dojść do siebie, ale odpoczynek, nawadnianie i paracetamol dalej robią swoje. Jak masz czas na leżenie w łóżku, to weź i odpocznij, a jak musisz funkcjonować – no to Segosana może pomóc, żeby nie umierać przez tydzień. Ja bym drugi raz brała, bo przynajmniej nie leżałam rozłożona jak placek przez cały tydzień.