Jaka jest skuteczność Priligy?

Priligy jest skutecznym lekiem w leczeniu przedwczesnego wytrysku, znacząco wydłużającym czas do ejakulacji i poprawiającym kontrolę nad wytryskiem u mężczyzn w wieku 18–64 lat.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/priligy/jaka-jest-skutecznosc-priligy/

Długo się zastanawiałem, czy w ogóle tu pisać, ale w sumie – jak nie tu, to gdzie? Od jakiegoś czasu rozważam wypróbowanie Priligy, bo mam problem, który, no nie będę owijał w bawełnę, trochę mi siedzi na psychice. Wiem, że w ulotce i badaniach mówią o „wydłużeniu czasu”, ale ja chcę wiedzieć, czy to serio DZIAŁA, czy to tylko kolejne pigułki, które obiecują cuda, a w praktyce człowiek czuje się jak po kawie i nic więcej.

Nie szukam tu odpowiedzi typu „zapytaj lekarza”, bo to wiadomo, tylko chcecie wiedzieć – czy ktoś brał i faktycznie było lepiej? Czy to raczej działa na zasadzie „weź, a potem w głowie już ci się samo ułoży, że powinno działać”? Bo nie ukrywam, że trochę się obawiam, że więcej tu psychologii niż faktycznej chemii. Dajcie znać, jak to wygląda w prawdziwym życiu.

No siema, widzę, że mamy podobne rozterki, bo ja miałem ten sam dylemat jeszcze parę miesięcy temu. Wiesz co, powiem ci tak – działa, ale to nie jest jakiś cudowny wynalazek, który nagle zrobi z ciebie mistrza świata w tej dziedzinie. Ja miałem podobny problem, mega mnie to stresowało, bo wiadomo, człowiek chce, żeby było dobrze, a tu nagle klops i wstyd. I tak kilka razy, aż w końcu stwierdziłem, że trzeba coś z tym zrobić.

No i powiem ci – pierwsze wrażenie zaskakująco dobre. Faktycznie czułem, że dłużej to wszystko trwa, nie miałem tej „presji czasu”, którą zawsze czułem w głowie. Ale też od razu mówię – to nie sprawia, że nagle masz półgodzinne seanse jak w filmach dla dorosłych. Jest lepiej, ale to nie magia.

Z czasem zauważyłem, że im mniej o tym myślałem, tym lepiej działało. Czy to lek, czy po prostu psychika się uspokoiła, nie wiem. Na pewno warto spróbować, ale nie nastawiaj się, że weźmiesz tabletkę i od razu +300% do skilla, bo to tak nie działa. No i wiadomo, czasem jakiś lekki ból głowy czy zmulenie było, ale nie jakoś dramatycznie.

Ja myślałem tak samo jak ty, analizowałem, czy to działa, czy placebo, czy warto, czy się nie ośmieszę… I wiesz co? Im dłużej nad tym myślałem, tym gorzej było.

W końcu stwierdziłem „dobra, raz się żyje” i wziąłem. No i? Działało. Pierwszy raz od dawna nie miałem tej cholernej presji w głowie, że „oby nie za szybko”. I to serio robi różnicę, bo człowiek jak się mniej stresuje, to i sam efekt jest lepszy.

Ale żeby było jasne – to nie zrobi z ciebie Stalowego Wojownika, co potrafi działać godzinami. Jest poprawa, ale czy to bardziej chemia, czy psychika – kto to wie? Po prostu jest lepiej i tyle. A to już dużo.

Czy brałbym znowu? Pewnie tak, choć nie zawsze, bo nie chcę się przyzwyczaić. Ale jak ci to siedzi w głowie i nie daje spokoju, to warto spróbować. Najwyżej się przekonasz, że to nie dla ciebie – ale przynajmniej nie będziesz żył w wiecznym „a co, jeśli”.

Seksuolog przepisał mi Priligy. Sam fakt, że jest to lek psychotropowy, powinien dać do myślenia.

Rezultaty: praktycznie brak – możliwe jedynie delikatne wydłużenie stosunku.
Po odstawieniu: żadnych zmian.
Skutki uboczne: mimo że Priligy stosuje się doraźnie (przed stosunkiem), jego działanie było dla mnie odczuwalne na poziomie emocjonalnym. Wypłaszczał uczucia wyższe, przez co ogólnie miałem na wszystko „wywalone”, a seks i tak się nie wydłużał.

Przyczyna przedwczesnego wytrysku tkwi głęboko w psychice. Niestety, seksuolodzy rzadko są jednocześnie dobrymi psychologami. Kluczowe jest najpierw odnalezienie źródła problemu, potem terapia, a dopiero na końcu sięganie po leki psychotropowe.