Dostinex to lek stosowany głównie w leczeniu hiperprolaktynemii. Optymalny czas przyjmowania Dostinexu może się różnić w zależności od konkretnej sytuacji pacjenta, jego potrzeb oraz zaleceń lekarza prowadzącego.
Dostałam od endo Dostinex na zbicie prolaktyny i mam pytanie, bo zapomniałam się dopytać – lepiej brać go rano czy wieczorem? Bo w ulotce nic konkretnego nie ma, tylko że raz lub dwa razy w tygodniu i koniec. A jak czytam opinie to jedni biorą rano, inni wieczorem, a jeszcze inni po jedzeniu… To jak w końcu? Ja pracuję na zmiany, więc trochę to dla mnie ważne. Dajcie znać jak to u Was wyglądało.
@doris666 ja biorę Dostinex od ponad pół roku, bo mi się zrobiła masakryczna prolaktyna po tym, jak odstawiłam tabletki anty. Lekarka powiedziała, że mogę brać kiedy mi wygodnie, ale żeby było regularnie. I szczerze? Rano było dla mnie tragedią. Brałam po śniadaniu i dosłownie 2 godziny później miałam takie zawroty głowy, że musiałam się kłaść. I to nie tak trochę – tylko jakbym była na karuzeli po 3 kieliszkach wódki, bez żartów.
Od tamtej pory biorę wieczorem, po kolacji. Kładę się do łóżka i nawet jak coś tam zacznie kręcić albo mnie zemdli, to już śpię i nie czuję. Rano wstaję jak nowa. Więc serio – dla mnie wieczór to zbawienie. Ale wiem, że są dziewczyny co biorą rano i im nic nie jest. Więc może spróbuj raz tak, raz tak i zobaczysz co Ci bardziej pasuje. Tylko nie na czczo – mi się raz zdarzyło i skończyło się nad sedesem…
U mnie to już stare dzieje, brałam Dostinex dobre 10 lat temu, jeszcze jak mi wykryli gruczolaka przysadki i wysoki poziom prolaktyny. Jak to się wtedy człowiek bał… No ale lekarz mi powiedział jedno – lepiej wieczorem, bo mogą być zawroty, nudności i ogólne „bleee”. I miał rację.
Ja akurat jestem z tych, co mają wrażliwy układ pokarmowy, więc pierwszy raz jak wzięłam rano, to pół dnia leżałam jak z grypą żołądkową. Potem już tylko po kolacji – najlepiej coś ciepłego, zupa albo kanapki, i lek. I tak mi weszło w nawyk. Po 2-3 tygodniach te działania uboczne się bardzo zmniejszyły.
Powiem Ci tak – to jest silny lek i trzeba go traktować z szacunkiem. Nie jak witaminkę, tylko serio z rozwagą. Ja sobie nawet ustawiałam przypomnienie w telefonie, żeby nie zapomnieć. Działało? Działało. Wyniki się poprawiły, gruczolak zmniejszył. Także głowa do góry – tylko znajdź sobie swoją porę.