Dziewczyny, może któraś pomoże, bo już zgłupiałam… Lekarka przepisała mi Systen Sequi i powiedziała, że mam przykleić pierwszy plaster w „pierwszym dniu cyklu”, ale ja już nie mam miesiączek od ponad roku. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Kiedy wy zaczęłyście? Czy to ma znaczenie, który dzień? Trochę się boję zacząć nie w porę, bo nie chcę sobie rozwalić hormonów. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę
Ja też nie miałam pojęcia, kiedy zacząć – ostatnią miesiączkę miałam chyba ze dwa lata wcześniej, a ginekolog rzucił tylko „proszę przykleić plaster w 1. dniu cyklu”… tylko że ja już nie miałam żadnego cyklu. Zadzwoniłam do innej lekarki (znajoma poleciła taką babkę z teleporady) i ona mi wytłumaczyła, że jak jesteś po menopauzie, to możesz zacząć w dowolnym dniu, byle nie miałaś krwawień ani nie stosowałaś wcześniej innej HTZ – no i trzeba było zrobić USG endometrium, żeby sprawdzić, czy wszystko w środku jest w porządku. Ja zaczęłam w poniedziałek, żeby łatwo mi było pilnować zmiany plastrów co kilka dni. I wszystko gra – czuję się dużo lepiej, żadnych potów, głowa spokojna. Także nie martw się, tylko klej w dzień, który Ci pasuje i trzymaj się rytmu.
Zaczynałam Systen Sequi kilka miesięcy temu, też bez okresu od ponad roku. Ginekolog powiedziała mi jasno: pierwszy plaster możesz przykleić w dowolnym dniu, byle rano i na czystą skórę, najlepiej na biodro lub pośladek – no i od razu zapisała mi daty w kalendarzyku, żeby się nie pomylić z tymi dwoma fazami plastrów.
Zaczęłam w środę – tak po prostu, bo wtedy miałam wolne i mogłam ogarnąć wszystko spokojnie. Dla mnie to było ważne, żeby mieć wszystko przemyślane. I wiesz co? Minęły może dwa tygodnie i już czułam różnicę – jakbym znowu wróciła do siebie sprzed menopauzy. Mam więcej siły, śpię jak dziecko, poty zniknęły.
Nie bój się zacząć – ten pierwszy plaster to dopiero początek nowego etapu, serio.