Pełne działanie Spamilanu pojawia się po około 2–4 tygodniach regularnego stosowania.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/spamilan/kiedy-zaczyna-dzialac-spamilan
Pełne działanie Spamilanu pojawia się po około 2–4 tygodniach regularnego stosowania.
Od tygodnia biorę Spamilan i szczerze mówiąc, nie widzę żadnej różnicy. Ile to w ogóle trzeba brać, żeby zaczęło działać? Bo ja już się zaczynam zastanawiać, czy to w ogóle coś daje, czy może ja jestem jakimś wyjątkowym przypadkiem, na którego nie działa. Jak to było u Was? Czuliście coś od razu, czy to jest taki lek, co trzeba się uzbroić w cierpliwość?
Oj, pamiętam, jak ja zaczynałam z tym lekiem i co chwilę sprawdzałam, czy już działa. Pierwszy tydzień? Nic. Drugi tydzień? Może trochę mniej się nakręcałam, ale dalej miałam wrażenie, że wszystko mnie drażni. Trzeci tydzień? No i nagle zauważyłam, że już nie analizuję każdej pierdoły i nie drętwieję, jak muszę zadzwonić do urzędu czy wejść do pełnego autobusu. A wcześniej to miałam tak, że jak wchodziłam do tramwaju, to już czułam, jak mnie oblewa zimny pot i oczywiście wizja, że na pewno zaraz zemdleję i zrobię z siebie widowisko.
Teraz? No jest lepiej. Nie idealnie, ale lepiej. Wciąż mam dni, kiedy czuję się jak chodzący chaos, ale różnica jest taka, że nie mam wrażenia, że to mnie zaraz rozsadzi od środka. Tak że spokojnie, jak tydzień bierzesz i nic, to jeszcze nie panikuj. To nie jest Red Bull, że łykasz i po 10 minutach działa. Tu trzeba trochę poczekać, ale moim zdaniem warto.
Ej, ale ja miałam dokładnie to samo! Wzięłam pierwszą tabletkę i czekałam, jakbym miała zaraz poczuć, że wstępuje we mnie błogość i spokój jak po masażu w spa. No i co? I nic. Pierwszy tydzień – zero różnicy. Drugi tydzień – zaczęłam mieć wrażenie, że trochę mniej się spinam w głupich sytuacjach, ale to jeszcze nie było to. Ale trzeciego tygodnia nagle mnie olśniło – wpadłam w korku, ktoś na mnie zatrąbił, a ja… nie wyobrażałam sobie przez 10 minut, jak odgrywam na nim swoją zemstę życia. ![]()
Nie wiem, czy to zasługa tego leku, czy po prostu w końcu mój mózg dał sobie spokój, ale fakt jest faktem – jakoś po trzech tygodniach poczułam, że coś się zmienia. Tak że nie stresuj się, jeśli jeszcze nic nie czujesz. Może za tydzień czy dwa nagle ogarniesz, że świat nie jest aż tak irytujący, jak się wydawał. Albo że przeżyłeś cały dzień bez analizowania każdej rozmowy po 30 razy. To jest właśnie ten efekt, ale przychodzi jak ninja – powoli i niepostrzeżenie.