Cześć, witaj w klubie bezsennych!
Powiem Ci, że ja też kiedyś miałam problem z zasypianiem – taki hardkor, że potrafiłam leżeć do 4-5 rano i w końcu zasypiałam, a o 7 już budzik.
Kwetaplex zaproponował mi psychiatra, ale od razu uczciwie powiedział, że to nie jest typowy lek nasenny, tylko bardziej takie “przy okazji” działanie uspokajające.
Biorę go teraz 25 mg na noc i śpię dużo lepiej. Zasypiam w godzinę maks i budzę się jak człowiek, a nie jak worek kartofli. Ale nie będę ściemniać – na początku miałam takie uczucie zamulenia, że rano kawę piłam jak na kroplówce…
Po miesiącu się przyzwyczaiłam i teraz jest okej. Trochę przytyłam (niestety), bo po Kwetaplexie jakoś człowiek bardziej głodny, ale jak masz naprawdę duży problem ze snem, to uważam, że warto spróbować.
Tylko daj sobie czas – to nie działa jak tabletka nasenna, co Cię uśpi w 10 minut. Ale pomaga bardzo!