Nowe krosty po zastosowaniu Infectoscab mogą wynikać z różnych przyczyn – najczęściej są efektem reakcji alergicznej organizmu na martwe roztocza świerzbowca lub składniki leku.
Tydzień temu użyłem Infectoscab zgodnie z zaleceniami – wysmarowałem się od stóp do szyi, trzymałem całą noc, rano zmyłem. Niby świerzbowce powinny być martwe, ale… teraz mam NOWE KROSTY. Już myślałem, że wychodzę na prostą, a tu znowu coś. Swędzi to jak diabli, widać, że są czerwone i jakby trochę wypukłe.
Czy to normalne? Mam panikować, że świerzbowce dalej żyją, czy to może jakaś reakcja skóry na lek? Jak długo to może trwać? Proszę, powiedzcie, że nie muszę tego smarować drugi raz… Bo już psychicznie nie wyrabiam.
To całkiem normalne, serio. Po Infectoscabie często pojawia się coś takiego jak kontaktowe zapalenie skóry albo tzw. post-scabies dermatitis. Skóra jest po prostu w szoku – miała kontakt z lekiem, martwymi świerzbowcami, ich odchodami, a do tego jeszcze sama infekcja ją osłabiła.
Moja teoria jest taka, że po całej tej akcji organizm zaczyna wariować też na roztocza kurzu, więc niektóre tkaniny mogą teraz jeszcze bardziej podrażniać skórę. Pościel, ubrania – wszystko może wywoływać swędzenie i nowe krosty, nawet jeśli świerzbowce są martwe.
To nie znaczy, że masz nawrotę, po prostu skóra jeszcze dochodzi do siebie. Może pomóc smarowanie czymś łagodzącym (np. krem z hydrokortyzonem, maść cynkowa, balsamy bez zapachów), a na swędzenie można łyknąć antyhistaminę. Nie panikuj, to może trwać kilka tygodni, ale z czasem powinno przejść. Smarowanie drugi raz nie ma sensu, chyba że nagle pojawią się nowe tunele i ewidentne ślady, że coś żyje.