Minęły już 3 miesiące od skutecznego wyleczenia mojego świerzbu, więc chciałem podzielić się swoimi doświadczeniami dotyczącymi leczenia oraz tym, czego można się spodziewać po skutecznej terapii, zwłaszcza w kontekście tzw. zespołu “post scabies”. Dla kontekstu: od ponad 3 miesięcy nie mam żadnej aktywnej wysypki świerzbowcowej, od około 2 miesięcy nie doświadczam swędzenia, nowych zmian skórnych ani objawów “post scabies”, a dermatolog potwierdził moje wyleczenie trzykrotnie, dwa razy poprzez test zeskrobinowy. Czuję się świetnie i moje życie wróciło do normy.
Najprawdopodobniej zaraziłem się podczas strzyżenia u fryzjera. Podejrzewam, że osoba z aktywnym świerzbem korzystała ze stołka przede mną i roztocza przeszły na mnie podczas 45-minutowego siedzenia na nim. Mój dermatolog uważa, że mogło to być równie dobrze przez pelerynę fryzjerską lub kontakt z fryzjerem, który mógł nie wiedzieć, że sam ma świerzb.
Nie zawsze da się jednoznacznie ustalić, jak doszło do zakażenia, ale jestem niemal pewien, że to stało się w ten sposób, ponieważ od tygodni nie wychodziłem z domu (praca zdalna) ani przed, ani po wizycie u fryzjera. Mieszkam sam i praktycznie nie miałem innych okazji do kontaktu z osobą zakażoną lub zakażonymi przedmiotami.
Objawy zaczęły się pojawiać po około 4 tygodniach od zakażenia. Najpierw wysypka pojawiła się na łokciach, potem przeniosła się na ręce, ramiona, nogi, stopy i pośladki. Rozprzestrzenianie się zmian skórnych trwało około 10 dni, każdego dnia pojawiały się na kolejnych częściach ciała.
Nigdy nie miałem świerzbu na torsie, plecach, genitaliach, szyi ani na głowie. Swędzenie było intensywne i uciążliwe, dużo gorsze niż wszystko, czego doświadczałem w życiu, w tym np. zatrucie bluszczem.
Poszedłem do dermatologa, który wykonał test zeskrobinowy i potwierdził obecność jaj oraz odchodów roztoczy pod mikroskopem.
Test zeskrobinowy to prawdopodobnie najpewniejszy sposób diagnozy, więc jeśli podejrzewasz u siebie świerzb, koniecznie odwiedź dermatologa i poproś o badanie pod mikroskopem. Jeśli lekarz nie chce go wykonać, nalegaj lub znajdź innego specjalistę. To kluczowy krok w leczeniu.
Zostałem przepisany na krem Infectoscab (permetryna 5%), który stosowałem dwukrotnie na całe ciało (z wyjątkiem głowy, ale łącznie z szyją i uszami), w odstępie 7 dni. Każda aplikacja pozostawała na skórze przez 16 godzin przed zmyciem.
Mimo że są przypadki odporności na permetrynę, a u niektórych osób może nie być skuteczna, wierzę, że przy prawidłowym stosowaniu jest skuteczna dla większości ludzi. Mój dermatolog powiedział mi, że w 99% przypadków świerzb udaje się wyleczyć tym lekiem, pod warunkiem stosowania odpowiednich praktyk higienicznych.
Jednym z kluczowych kroków w leczeniu jest dokładna dezynfekcja otoczenia. Prawdopodobnie przesadziłem, ale wolałem nie ryzykować:
- Wyrzuciłem kanapę, poduszki, pościel oraz klawiaturę, myszkę i fotel komputerowy, których używałem w czasie zakażenia.
- Następnego dnia po pierwszym leczeniu pozbyłem się materaca i rozpocząłem intensywne sprzątanie.
- Wszystkie powierzchnie (podłogi, blaty, toalety, umywalki, prysznic, wannę) dezynfekowałem wybielaczem.
- Ubrania i pościel prałem w gorącej wodzie z wybielaczem i suszyłem w wysokiej temperaturze.
- Przechowywałem ubrania w workach przez kilka tygodni, żeby mieć pewność, że żadne roztocza nie przeżyją.
Miesiąc po leczeniu czułem się dobrze, choć miałem lekkie swędzenie i kilka czerwonych plamek. Dwa tygodnie później pojawiły się czerwone krostki na dłoniach, które wyglądały jak wysypka świerzbowa, ale prawie nie swędziały. Dermatolog ponownie wykonał test i stwierdził, że to wyprysk potnicowy, reakcja alergiczna na świerzb i permetrynę. Po kilku tygodniach wszystko zniknęło.
Podsumowując:
- Infectoscab zadziałał po 2 aplikacjach.
- Pełne wyleczenie trwało około 3 tygodni.
- Objawy “post scabies” ustępowały stopniowo przez 2 miesiące.
- Higiena i dezynfekcja to klucz.
Zdjęcie efektów przed i po.
Mam nadzieję, że komuś to pomoże!