Odstawienie Kwetaplex

Kwetaplex powinno się odstawiać powoli, zmniejszając dawkę krok po kroku, zawsze w porozumieniu z lekarzem. Nagłe odstawienie może prowadzić do poważnych objawów odstawiennych i nawrotu choroby.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/kwetaplex/jak-odstawic-kwetaplex/

Cześć wszystkim! Od kilku miesięcy biorę Kwetaplex na bezsenność i trochę na lęki. Ostatnio czuję się lepiej i myślę o tym, żeby spróbować go odstawić. Czy ktoś z Was odstawiał Kwetaplex? Jak to najlepiej zrobić? Boję się trochę objawów odstawienia… Będę wdzięczna za każdą radę!

Ja odstawiałam Kwetaplex jakieś pół roku temu, więc może coś Ci podpowiem. Najważniejsze – nie rzucaj z dnia na dzień! Ja raz zrobiłam ten błąd (bo już mi się wydawało, że jestem okej) i po dwóch dniach myślałam, że zwariuję… nie spałam, serce mi waliło jak szalone, głowa kręciła się jak na karuzeli. Wróciłam szybko do dawki i dopiero wtedy zaczęłam schodzić powolutku. Zeszłam tak, że co tydzień zmniejszałam o ćwiartkę tabletki (u mnie to było po 25 mg) i obserwowałam siebie. Trochę cierpliwości potrzeba, ale naprawdę da się przejść przez to w miarę spokojnie. Trzymam kciuki za Ciebie, pamiętaj, żeby siebie słuchać i jak coś się będzie działo – nie bać się pogadać z lekarzem! :heart:

Ja co prawda sama nie odstawiałam, ale mój brat brał Kwetaplex po ciężkiej depresji. I pamiętam jak dziś, jak mówił, że odstawianie to nie sprint tylko maraton. Z jego opowieści wiem, że schodził bardzo powoli, dosłownie po kawałeczku, a i tak były dni, kiedy miał mega dziwne uczucia – zawroty głowy, niepokój, poty nocne… Ale przetrwał, bo wiedział, że to przejściowe. Lekarka mu mówiła, że mózg musi się “nauczyć” pracować bez leku. Więc ja bym radziła – uzbrój się w cierpliwość i pamiętaj, że czasem trzeba zrobić krok wstecz, żeby potem pójść dwa kroki do przodu. Jesteś dzielna, że o tym myślisz!

Ojej, jak ja Cię rozumiem… Ja jak odstawiałam Kwetaplex to się czułam jak na jakimś emocjonalnym rollercoasterze. Pierwsze dni to niby nic, tylko senność mniejsza, ale potem – o matko! Rozdrażnienie, wszystko mnie wkurzało, spałam gorzej. Ale nie poddałam się. Schodziłam bardzo, bardzo powoli, nawet nie co tydzień, tylko jak już czułam, że jestem stabilna na danej dawce. Raz mi lekarz powiedział, że szybkie odstawianie Kwetaplexu to jakbyś samochodem bez hamulców zjeżdżała z górki – niby fajnie na początku, ale potem leżysz w rowie… :joy: Więc serio – powolutku, na spokojnie i bez ciśnienia. I pamiętaj – jakby coś się działo, zawsze możesz się wspomóc na chwilę jakimś lekkim lekiem nasennym albo po prostu trochę zwolnić. Trzymam za Ciebie kciuki! Dasz radę!