Miałam 18 lat, kiedy dermatolog zaproponował mi leczenie izotretynoiną. Miałam trądzik torbielowaty – twarz, plecy, dekolt. Próbowałam wszystkiego: tabletki antykoncepcyjne, antybiotyki, maści. Nic nie działało. Dermatolog powiedziała, że to ostatnia szansa. Zgodziłam się na dawkę 80 mg dziennie przez 9 miesięcy.
I zaczęło się piekło.
Skóra wyschnięta do granic możliwości, pękające usta, całe w strupach, wypryski, egzema, łamliwe paznokcie. Miałam problemy z oczami – rano budziłam się z nimi zaklejonymi ropą, jakby się zasklepiły. Do tego bardzo sucha spojówka, światłowstręt. Chodziłam regularnie na badania krwi – wszystko książkowo, ale w środku czułam się jakbym się rozsypywała. Po 6 miesiącach miałam potężne bóle ciała, spałam po 3 godziny, bolały mnie kości, stawy, doszły problemy z trawieniem. Miałam hemoroidy, a w toalecie – przepraszam za dosadność – krew. Do tego coraz większy smutek, brak radości z czegokolwiek.
Od siódmego miesiąca zaczęły wypadać mi włosy. Nie garściami. Lawiną. Z długich gęstych włosów zostały mi smętne pasma, ledwo 20% tego, co miałam. Lustro omijałam z daleka. Czułam się jak wrak. Z każdym dniem coraz bardziej przybita, zamknięta w sobie. Ostatni miesiąc ledwo przebrnęłam – bolało mnie wszystko, a w głowie tylko jedna myśl: kiedy to się skończy? Skończyłam leczenie – i trądzik faktycznie zniknął. Tyle że zniknęłam też ja. Byłam łysa, miałam gorszy wzrok, suchą skórę jak pergamin, strupy na ustach i zero sił psychicznych. Myślałam, że to już koniec, że teraz będzie lepiej…
Trzy miesiące po odstawieniu trądzik wrócił. I to gorszy niż kiedykolwiek. Nie wiedziałam, czy płakać, czy krzyczeć. Dermatolog zaproponowała drugą kurację. Powiedziałam jej wprost: nigdy więcej. Niech nie poleca tego nikomu. To toksyczne dla organizmu, to dramat. Może są osoby, którym ten lek pomógł. Ja nie jestem jedną z nich. Czuję się oszukana, zniszczona, i nikomu nie życzę tego, co przeszłam. Jeśli ktoś to czyta i się zastanawia – proszę, dobrze się zastanów. Może warto spróbować czegoś mniej inwazyjnego. Czasem cena za “piękną skórę” jest zbyt wysoka.