Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Azalii jako minitabletki antykoncepcyjnej? Interesuje mnie, czy uregulowała Wam cykl, jak wyglądała skuteczność w praktyce i po jakim czasie od rozpoczęcia zauważyliście stabilizację (pierwsze tygodnie vs 2–3 miesiące adaptacji). Czy pojawiały się nieregularne krwawienia, plamienia lub brak miesiączki, a jeśli tak — czy z czasem ustąpiły? Jak oceniacie wpływ na skórę (trądzik), nastrój, libido, masę ciała, bóle głowy lub zatrzymanie wody? Dajcie znać, jak radziliście sobie z pominietą tabletką, czy stosowaliście dodatkowe zabezpieczenie i czy ktoś z Was brał leki mogące osłabiać działanie (np. induktory enzymów). Bardzo cenne będą też doświadczenia po porodzie i w laktacji — kiedy zaczęliście, jak zniosłyście pierwsze cykle i czy Azalia była dla Was wygodniejsza niż tabletki z estrogenem. Każda opinia (plusy, minusy, praktyczne wskazówki) pomoże osobom rozważającym Azalię w codziennym użyciu.
Prawie nie miałam działań niepożądanych poza plamieniami/nieregularnymi krwawieniami. Przez to trudno było przewidzieć, kiedy pojawi się krwawienie. Z czasem zaczął się też nasilać trądzik. Przeszłam na Azalię, żeby pozbyć się bólów głowy po tabletkach z estrogenem – i to zadziałało, bóle ustąpiły. Niestety, mimo plusów, przesiadam się na inny preparat właśnie przez pogarszający się trądzik. Dla mnie bilans: skuteczna antykoncepcja i koniec migren estrogenowych, ale w zamian nieregularne krwawienia i problemy skórne.
Biorę ten lek od roku. Lekarz przepisał mi go po urodzeniu pierwszego dziecka, ponieważ Azalia jest tabletką antykoncepcyjną, którą można bezpiecznie stosować w czasie karmienia piersią. Przez pierwsze 6 miesięcy karmiłam wyłącznie piersią i w tym czasie nie miałam żadnych problemów z tą tabletką. Pojawiały się jedynie nieregularne miesiączki – zdarzyło się, że miałam dwie w miesiącu, a potem przez kilka miesięcy nie było żadnej, co mogło być związane zarówno z karmieniem, jak i działaniem samej Azalii.
Kontynuuję jej stosowanie także teraz, gdy już nie karmię, i zauważyłam, że od około 4 miesięcy w ogóle nie mam okresu. Nie budzi to u mnie większego niepokoju, bo wiem, że to częsty efekt stosowania tego typu antykoncepcji, ale mimo wszystko planuję kontrolną wizytę u lekarza. Chcę upewnić się, że wszystko jest w porządku, szczególnie że w przyszłości planuję kolejne dziecko. Dla mnie Azalia okazała się wygodnym i bezpiecznym rozwiązaniem, które sprawdziło się zarówno podczas karmienia piersią, jak i po jego zakończeniu.
Moja historia z antykoncepcją i Azalią: Musiałam usunąć wkładkę domaciczną, bo przez rok powodowała u mnie okropny ból. Następnie dostałam tabletki, ale te sprawiły, że byłam ciągle rozdrażniona i agresywna, co kompletnie mi nie odpowiadało. W tamtym okresie miałam też zaburzenia hormonalne – ogromny stres sprawił, że organizm niemal całkowicie zużył progesteron i zostałam z nadmiarem estrogenu, co naprawdę źle znosiłam.
Kiedy lekarz zaproponował, żeby spróbować tabletki jednoskładnikowej tylko z progesteronem, zdecydowałam się bez wahania, bo liczyłam na to, że uniknę typowych skutków ubocznych tabletek z estrogenem. Z Azalią było znacznie lepiej. Libido nie spadło, tak jak wcześniej na innych tabletkach – właściwie pozostało takie samo. Pojawił się lekki wzrost trądziku, ale nie był to dla mnie duży problem. Wagi nie przybrałam, wręcz przeciwnie – powoli gubiłam kilogramy, które przybyły mi po wkładce.
Lekarz od razu podkreślił, że w przypadku Azalii trzeba brać tabletkę codziennie o tej samej godzinie, bo tylko wtedy zachowuje pełną skuteczność. Jeśli ktoś ma tendencję do zapominania, to może być kłopotliwe. Dla mnie jednak ten rodzaj antykoncepcji okazał się dużą ulgą i wreszcie nie miałam tych wszystkich uciążliwych skutków ubocznych związanych z estrogenem.
Stosuję ten lek od roku i naprawdę bardzo sobie go chwalę. Nie mam już bolesnych skurczów miesiączkowych, a okresy praktycznie zanikły – zdarza się, że nie pojawiają się wcale. Co ciekawe, w czasie stosowania udało mi się zrzucić około 4–5 kilogramów, co było dla mnie zaskoczeniem, bo wiedziałam, że jednym z możliwych skutków ubocznych tabletek antykoncepcyjnych bywa raczej przybieranie na wadze. Poza tym waga nie uległa innym większym zmianom.
Jedynym zauważalnym efektem ubocznym były łagodne wahania nastroju, ale nie były one na tyle dokuczliwe, żeby rezygnować z terapii. Dodatkowo zauważyłam, że zmniejszyły się wzdęcia, które wcześniej bywały dla mnie bardzo uciążliwe. Ogólnie czuję się dobrze i od momentu rozpoczęcia stosowania Azalii mam poczucie, że moje samopoczucie i komfort życia znacznie się poprawiły.
Brałam ten lek w styczniu, ale odstawiłam go, ponieważ starałam się o dziecko. Teraz zaczęłam go ponownie stosować – wróciłam do tabletek po pojawieniu się miesiączki 26 czerwca. Od razu zauważyłam, że znowu pojawiło się krwawienie, co trochę mnie zaniepokoiło. Zaczęłam się zastanawiać, jak długo może potrwać, zanim Azalia ustabilizuje cykl i plamienia ustąpią. Na razie mam wrażenie, że organizm znowu musi się przyzwyczaić do działania samego progestagenu.
Szczerze mówiąc, zastanawiam się, czy powrót do Azalii był dobrym pomysłem, bo na początku wygląda to jak cofnięcie się do punktu wyjścia. Liczę jednak, że z czasem krwawienia się unormują, bo wiem, że wiele kobiet doświadcza takich objawów w pierwszych tygodniach przy ponownym rozpoczęciu kuracji.