Jakie są Wasze doświadczenia z lekiem Zoely? Czy zauważyliście poprawę w regulacji cyklu menstruacyjnego lub łagodzeniu objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego? Czy wystąpiły u Was skutki uboczne, takie jak trądzik, zmniejszenie libido, bóle głowy, nudności, bóle brzucha, wahania nastroju czy przyrost masy ciała? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla innych osób stosujących ten lek – każda historia ma znaczenie!
Biorę Zoely i jestem dzisiaj przy 7 tabletce z pierwszego opakowania. Zauważyłam, że mój okres był taki… no, skąpszy niż zwykle, ale teraz pojawiło się drobne plamienie. Poczytałam trochę i widzę, że to może być skutek uboczny, zwłaszcza na początku stosowania, więc trochę się uspokoiłam – ale jednak to moja pierwsza w życiu antykoncepcja hormonalna i wszystko mnie zastanawia.
Starannie pilnuję, żeby brać tabletkę około 22–23, żeby ewentualne działania niepożądane po prostu przespać. Ale raz zasnęłam dopiero po 3 w nocy i wtedy było mi jakoś dziwnie – poczułam wilczy apetyt i zrobiło mi się trochę niedobrze.
Zastanawiam się tylko, jak długo może utrzymywać się takie plamienie? Mój okres skończył się dwa dni temu i faktycznie mam wrażenie, że plamienia jest już trochę mniej niż wczoraj, ale ciągle jeszcze się utrzymuje i trochę mnie to stresuje. Przeczytałam już tyle różnych opinii i historii na forach, że sama już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć…
Plamienie na początku to norma – serio, nie panikuj. U mnie trwało przez całe pierwsze opakowanie, a czytałam, że u niektórych nawet przez trzy! Nie ma na to reguły. U większości dziewczyn przy drugim opakowaniu już się normuje, więc trzeba po prostu dać organizmowi trochę czasu.
To Twoje pierwsze tabletki, więc mdłości, dziwne samopoczucie, apetyt czy inne wahania też się mogą pojawić. Organizm dopiero się przyzwyczaja do hormonów, więc wszystko może być trochę rozregulowane. Ja też się na początku martwiłam, ale później było już dużo lepiej.
Masz rację @Rossie ! Chciałam tylko dać znać, że plamienie u mnie już ustało Dzisiaj jestem przy 13 tabletce, a przez ostatnie 4 dni piłam wapno 3 razy dziennie, bo gdzieś na forum wyczytałam, że może pomóc – i faktycznie pomogło! Polecam spróbować, może u was też zadziała.
Jeśli chodzi o skutki uboczne, to już kompletnie nic się nie dzieje – wszystko się unormowało i czuję się super.
Mam za to jedno pytanie (może już kiedyś było, ale nie mogę znaleźć): czy coś się stanie, jeśli nie zrobię przerwy między opakowaniami? Chodzi mi konkretnie o te 4 tabletki placebo w Zoely – czy jak ich nie wezmę i od razu zacznę nowe opakowanie, to będzie ok? Czy wtedy i tak może się pojawić jakieś krwawienie?
Pytam, bo planuję wyjazd i akurat te „puste dni” wypadłyby mi w czasie podróży, a wolałabym nie ryzykować krwawienia wtedy
Kochana, to nie jest okres – tylko plamienie śródcykliczne. Warto to sobie raz na zawsze rozróżnić, bo widzę, że sporo dziewczyn nadal myli te pojęcia. To zupełnie normalne na początku stosowania tabletek hormonalnych – organizm się jeszcze dostraja i stąd właśnie takie „długie krwawienie”.
I jeszcze jedno – w przerwie też nie masz okresu, tylko tzw. krwawienie z odstawienia, czyli reakcję organizmu na brak hormonów. To nie jest prawdziwa miesiączka.
Warto poczytać trochę o tym, jak działają tabletki, bo serio – czasem aż oczy pieką, jak się to czyta. Ale spokojnie, każda z nas kiedyś zaczynała, ważne, żeby chcieć się czegoś dowiedzieć .
Jestem już przy 12 tabletce Zoely i chciałam się podzielić moimi pierwszymi wrażeniami.
Po wzięciu pierwszej i drugiej tabletki mój okres zniknął dosłownie na dwa dni – a potem nagle wrócił i trwa już 9 dzień z rzędu… Nie jest jakoś bardzo obfity, ale jednak cały czas coś się dzieje, więc zaczynam się zastanawiać, ile to jeszcze potrwa.
Mam też podobnie jak Agata – dosłownie wilczy apetyt, a czasem nawet budzę się w nocy głodna, co mi się nigdy wcześniej nie zdarzało!
Poza tym, na szczęście, żadnych innych skutków ubocznych nie zauważyłam – czuję się raczej w porządku, tylko to krwawienie trochę mnie irytuje… Ale wiem, że początki z tabletkami mogą być różne, więc jeszcze się nie martwię.
Kończę właśnie moje pierwsze opakowanie Zoely – i to w ogóle pierwsze w życiu tabletki antykoncepcyjne, więc emocji było sporo.
Zgodziłam się na nie zupełnie świadomie, bez żadnego przymusu choć muszę przyznać, że moja (nowa i właściwie pierwsza) ginekolożka trochę mnie na początku nastraszyła, szczególnie jeśli chodzi o możliwe plamienia. Ale póki co – nic się nie pojawiło, więc mam nadzieję, że tak już zostanie.
Pani doktor bardzo chwaliła ten lek, mówiła, że to nowoczesna formuła, dobrze tolerowana i że skutki uboczne raczej nie powinny występować. I faktycznie, większości nie mam, ale… wydaje mi się, że spadło mi libido Nie wiem, może sobie wkręcam, ale odnotowuję to, bo kto wie.
Jeśli chodzi o sam lek – Zoely jest dość drogi. Trochę mnie jednak stresuje, czy lek na pewno działa, bo dopiero co zaczęłam i już czekam na te 4 placebo, żeby upewnić się, że wszystko gra i krwawienie się pojawi (wiadomo – strach przed ciążą na początku).
Z pozytywnych rzeczy – stan skóry mi się bardzo poprawił, i wierzę, że wreszcie nie będzie mnie boleć brzuch podczas krwawienia, co zawsze było moim koszmarem.
Wczoraj wieczorem wzięłam ostatnią tabletkę z pierwszego opakowania Zoely i chciałam się z Wami podzielić, jak to u mnie wyglądało.
Przez pierwsze dni miałam lekkie bóle podbrzusza i takie delikatne kłucie w okolicy jajników, ale wszystko przeszło samo – nic poważnego. Przez jakiś czas męczyły mnie też bóle głowy, ale szczerze mówiąc, nie wiem, czy to przez tabletki, czy może to kwestia zmieniającej się pogody i stresu ze szkołą. Trudno jednoznacznie powiedzieć.
Tak jak pisałam wcześniej – plamienie pojawiło się na początku, ale zaczęłam pić wapno i naprawdę mi pomogło, wszystko się wyciszyło. Teraz planuję wykupić drugie opakowanie, tylko szczerze mówiąc… cena trochę mnie zaskoczyła
Jedyne, co mnie dziś trochę zaniepokoiło, to ciemne plamki krwi rano – bardzo niewielkie i trwały dosłownie chwilę. Myślę jednak, że to może być efekt otarć po wczorajszym stosunku, bo potem już wszystko było ok.
Ogólnie czuję się dobrze i mam nadzieję, że kolejne opakowanie też przejdzie bez większych problemów. Trzymam kciuki za nas wszystkie!