Opinie AzitroLEK

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem leku AzitroLEK w leczeniu infekcji bakteryjnych? Czy zauważyliście szybką poprawę objawów, takich jak ból gardła, kaszel czy gorączka? A może pojawiły się skutki uboczne, np. biegunka, bóle brzucha, nudności albo reakcje skórne? Wasze opinie mogą okazać się bardzo pomocne dla osób, które dopiero zaczynają terapię tym antybiotykiem lub zastanawiają się, czy będzie on dla nich odpowiednim wyborem.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Nie bójcie się brać tego leku. Sama przez tydzień czytałam różne opinie, stresowałam się, analizowałam wszystko i dosłownie rozkładałam się psychicznie ze strachu – a należę do osób, które panicznie boją się nowych leków.

I co się stało, kiedy w końcu wzięłam AzitroLEK? Nic. Absolutnie nic złego. Żadnych skutków ubocznych. Wzięłam go z jedzeniem – i naprawdę nie ma znaczenia, co zjesz. Ja akurat godzinę wcześniej zjadłam fast food.

Wzięłam tabletkę przed snem i nie rozmyślałam, nie nakręcałam się. To było jak połknięcie ibuprofenu.

Teraz tylko pozostaje mi mieć nadzieję, że infekcja minie – ale samo branie tego leku? Bez stresu, bez sensacji.

Niedawno zakończyłam trudny i bolesny związek. To rozstanie bardzo mnie przytłoczyło. Zaczęłam szukać pocieszenia w seksie – z perspektywy czasu wiem, że to był sposób radzenia sobie z bólem. Niestety, szybko złapałam chlamydię.

Objawy porównałabym do infekcji dróg moczowych – pieczenie, dyskomfort. Dlatego błagam: zawsze używajcie zabezpieczenia. Cieszę się, że to „tylko” chlamydia, bo mogło być znacznie gorzej.

Wieczorem, po kolacji, wzięłam dwie tabletki azytromycyny naraz. Po godzinie czy dwóch poczułam się naprawdę źle – silne mdłości, rozdrażnienie, ogólne złe samopoczucie. Ale szczerze? Uznałam, że to znaczy, że lek działa i zaczyna walczyć z infekcją.

Objawy samej choroby mogą jeszcze trochę potrwać – czasami nawet do 7 dni od momentu zażycia leku. Potem wszystko powinno się wyciszyć.

Pijcie dużo wody! Pomaga organizmowi szybciej pozbyć się infekcji i wspiera proces leczenia.

Byłem na meczu i porządnie mnie przewiało. Myślałem, że to tylko zwykłe przeziębienie albo reakcja alergiczna, ale szybko przerodziło się to w infekcję oskrzeli. Po dwóch dniach nieustannego kaszlu zadzwoniłem do lekarza. Lekarz dyżurny przepisał mi Azitrolek.

Minęło zaledwie 8 godzin od pierwszej dawki, a już poczułem wyraźną poprawę. Mam zapalenie tarczycy i nie mogę brać leków obkurczających śluzówkę ani środków bez recepty na przeziębienie, więc tym bardziej ucieszyło mnie, że antybiotyk działa.

Jasne, zdaję sobie sprawę, że powinniśmy unikać antybiotyków, żeby nie wywoływać oporności. Ale czasem naprawdę warto zadziałać od razu, zanim infekcja się rozwinie i osłabi organizm jeszcze bardziej, przez co powrót do formy będzie dłuższy i trudniejszy.

Azitrolek w moim przypadku zadziałał szybko i skutecznie – i bez żadnych skutków ubocznych.

Wziąłem jednorazowo cztery kapsułki Azitrolku, popijając je wodą. Po około 40 minutach zaczęło się piekło – silny, przewlekły ból brzucha, potężne mdłości i dwie wizyty w toalecie w ciągu 15 minut z ostrą biegunką.

Rzadko kiedy mam jakiekolwiek skutki uboczne po lekach – a brałem już wiele różnych rzeczy. Ale to… to naprawdę boli jak cholera. Jeszcze nie zwymiotowałem, ale trzymam się resztkami sił, żeby tego nie zrobić – chcę, żeby lek został w organizmie i miał szansę zwalczyć infekcję.

Jeśli rzeczywiście wyleczy to zakażenie, to uznam, że było warto. Ale szczerze mówiąc – tak fatalnie jeszcze się chyba nigdy nie czułem. I jeśli zaraz zwymiotuję, to… hop, hop, wygląda na to, że czas na trzecią rundę z toaletą.

Zdiagnozowano u mnie chlamydię po tym, jak zadzwonił mój były i powiedział, że jest zarażony (lekcja na przyszłość: prezerwatywy są absolutnie konieczne).

Wzięłam dwie tabletki Azitrolku – razem 1000 mg – po obiedzie (i naprawdę, zjedz coś przed przyjęciem leku, to ważne). Przez jakiś czas miałam biegunkę, ale nie trwała długo.

Dobrze jest nie planować niczego na resztę dnia po wzięciu leku – ja poczułam się dość mdło i musiałam się położyć. Drzemka bardzo mi pomogła, organizm się wyciszył.

Mam jednak poczucie, że lek zadziałał skutecznie. Teraz pozostaje mi tylko poczekać na potwierdzenie, że wszystko się oczyściło i jestem zdrowa.

Dla mnie to dosłownie lek ratujący życie. Mam przewlekłe problemy z zatokami, które regularnie wracają dwa razy w roku – zawsze tak samo męczące.

Po pierwszej dawce Azitrolku miałam lekkie sensacje żołądkowe, ale absolutnie nic poważnego. Co więcej, zniknęła mi mgła mózgowa, a tej nocy przespałam się najlepiej od miesięcy – głęboki, spokojny sen bez przebudzeń.

Zawsze biorę Azitrolek z jedzeniem, wtedy naprawdę nie odczuwam żadnych skutków ubocznych. Już po dobie poczułam się o 90% lepiej – mniej ucisku w głowie, łatwiejsze oddychanie, większa energia.

Stosuję też Nasometin lub Oxalin w sprayu, żeby udrożnić nos i zatoki – to naprawdę pomaga w oczyszczaniu dróg oddechowych i przyspiesza działanie antybiotyku.

Azitrolek to jedyny lek, który faktycznie działa na moje zapalenia zatok. Bez niego każda infekcja ciągnęłaby się tygodniami.

Po 8 dniach męczącego przeziębienia obudziłam się z potężnym uczuciem ciśnienia w zatokach, a do tego miałam zatkane uszy i prawie nic nie słyszałam.

Lekarz przepisał mi Azitrolek w 3-dniowej kuracji i już po pierwszej dawce poczułam ogromną ulgę. Ustąpiło to uciskające napięcie w głowie, a zamiast zatkanego nosa został tylko lekki katar.

Drugiego dnia mogłam już normalnie oddychać, bez stosowania żadnych kropli ani sprayów do nosa.

Nie miałam żadnych skutków ubocznych, choć może przez chwilę czułam delikatne ukłucie w żołądku, ale zawsze coś jem po zażyciu tabletki i to bardzo pomaga.

Zwykle unikam wizyt u lekarzy, ale tym razem naprawdę cieszę się, że poszłam – Azitrolek pomógł mi szybciej niż się spodziewałam.

Od prawie 10 lat zmagam się z nawracającym zapaleniem zatok – przychodzi i odchodzi, ale najgorzej jest zawsze na przełomie wiosny i lata oraz lata i jesieni.

W ciągu tych lat brałem już wiele różnych antybiotyków, ale zatoki wracały jak bumerang – czasem jeszcze silniejsze niż wcześniej.

Wczoraj po raz pierwszy zacząłem 7-dniową kurację Azitrolkiem. Dziś wziąłem drugą dawkę. I jak w wielu innych opiniach – pojawiła się lekka biegunka i wzdęcia.

Powiem tak: w połączeniu z nowymi białymi bokserkami to może być bardzo ryzykowny duet :sweat_smile:

Poza tym nie zauważyłem żadnych innych skutków ubocznych – choć to dopiero drugi dzień kuracji. Ale jedno mogę powiedzieć już teraz: czuję się o wiele bardziej żywy, mam więcej energii i wróciła mi motywacja, której ostatnio bardzo brakowało.

Chciałam się podzielić swoją historią, bo – jak pewnie wiele z Was – przeczytałam wszystkie możliwe opinie o Azitrolku zanim go wzięłam. Mam okropną fobię przed wymiotowaniem, i po tym, co wyczytałam, byłam tak przerażona, że prawie się popłakałam.

Zajęło mi prawie pół godziny, żeby połknąć lek, bo cały czas w głowie miałam te wszystkie opisy skutków ubocznych. Po zażyciu usiadłam dosłownie trzęsąc się ze stresu, z silnym lękiem i napięciem, czekając na „najgorsze”.

I wiecie co? Nie wydarzyło się praktycznie nic złego.

Minęły dwa dni, czuję się dobrze. Jedyne, co się działo, to jedna wizyta w toalecie i jakieś dziwne uczucie w brzuchu – ale naprawdę nic, co można by nazwać poważnym skutkiem ubocznym.

Dlatego proszę – nie stresujcie się tak bardzo. Wiem, że to trudne, gdy ma się lęki. Ale po przyjęciu leku naprawdę można poczuć się lepiej – nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, bo wiesz, że coś robisz, żeby wyzdrowieć.