Opinie Baclofen

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Baclofenu w leczeniu spastyczności mięśniowej? Czy zauważyliście poprawę w napięciu mięśniowym i codziennym funkcjonowaniu? Jakie skutki uboczne wystąpiły podczas terapii – senność, osłabienie mięśni, zawroty głowy, problemy żołądkowo-jelitowe lub inne? Wasze opinie mogą być niezwykle pomocne dla osób rozważających rozpoczęcie leczenia tym lekiem lub szukających sposobów radzenia sobie z jego działaniem.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Biorę Baclofen dopiero od trzech tygodni, ale serio – to dla mnie lek jak z cudu. Od 20 lat żyłem z przewlekłym bólem po wypadku motocyklowym, w którym połamałem sobie kilka kręgów, wyrostki poprzeczne, miałem przemieszczenia kręgów, przebite płuca, rozwalone ramię i obojczyk. No, nie był to najlżejszy wypadek, delikatnie mówiąc.

Przez te wszystkie lata próbowałem absolutnie wszystkiego – opioidy (które mnie uzależniły i doprowadziły do detoksu), różne leki na rozluźnienie mięśni, fizjoterapię, akupunkturę, operacje… wszystko, co tylko mogło dać mi choć trochę ulgi. Nic nie pomagało na dłużej, a w międzyczasie dorobiłem się ogromnej ilości blizn w górnej części pleców i szyi, co tylko potęgowało ból.

I tak jakoś przypadkiem trafiłem na Baclofen – poszedłem na ostry dyżur po zastrzyk z ketorolaku, żeby jakoś przetrwać noc, bo nie mogłem spać z bólu. Wziąłem pierwszą dawkę Baclofenu, poszedłem spać, a rano… ból zmniejszył się o ponad 50%!

Nie żartuję – po 20 latach życia w ciągłym cierpieniu nagle poczułem ulgę. Pisząc to, mam łzy w oczach, bo jeśli ktoś też zmaga się z codziennym, nieustannym bólem, to wie, jak bardzo coś takiego potrafi zmienić życie.

Teraz mogę normalnie przespać noc, a rano nie budzę się z myślą, że czeka mnie kolejny dzień tortur. Do tej pory jedynym sposobem na przetrwanie była taka dawka opioidów, że ledwo funkcjonowałem. Cztery razy byłem na detoksie, dwa razy w ośrodku odwykowym, bo ból był nie do zniesienia i musiałem go czymś tłumić.

Teraz mam 42 lata i czuję, że zaczynam życie od nowa. Nadal biorę Naltrekson, żeby nie wrócić do opioidów, ale pierwszy raz od dwóch dekad mam nadzieję.

Jeśli ktoś tu czyta i zmaga się z chronicznym bólem – naprawdę życzę Wam, żeby Baclofen pomógł Wam tak, jak mi pomógł. Wiem, co to znaczy żyć w bólu 24/7 i nikomu tego nie życzę. Trzymajcie się i nie traćcie nadziei!

Mam przepuklinę dysku w szyi i serio myślałem, że umieram. Skurcze mięśni tak mocno uciskały nerw, że ból ciągnął się od szyi aż do prawej ręki. Nie życzyłbym tego nikomu, nawet największemu wrogowi.

Lekarz przepisał mi Baclofen na te okropne skurcze i jak na razie – trzy dni ulgi! Biorę go trzy razy dziennie i w końcu da się wytrzymać. Fakt, zdarzały mi się dziwne odczucia i jakieś lekkie halucynacje, ale szczerze? To nic w porównaniu z tym, co było wcześniej.

Przed tym lekiem nie mogłem ruszyć ani ręką, ani szyją, a teraz w końcu czuję, że wracam do życia.

Mam 33 lata i problem z dyskami w dolnym odcinku kręgosłupa (L3-S1). Jestem pod opieką poradni leczenia bólu, dopóki nie będę mogła zrobić operacji. Przez to mam koszmarne skurcze mięśni w plecach, jakby ktoś przepuszczał mi przez nie prąd – nie do wytrzymania.

Podczas ostatniego ataku brałam Relanium (10 mg) i Mydocalm (150 mg), ale szczerze? Zero efektu. Na szczęście miałam wizytę u lekarza, który tylko mnie dotknął i od razu powiedział, że moje mięśnie są twarde jak skała. Przepisał mi Baclofen i kazał odstawić Mydocalm.

Nie czekałam ani chwili – wzięłam pierwszą dawkę (10 mg) i… WOW! Skurcze zniknęły prawie od razu, a kiedy rano się obudziłam, plecy były jak nowe.

Nie wiem, jak mogłam wcześniej żyć bez tego leku. Dzisiaj normalnie idę do pracy, a nie zwijam się z bólu

Wzięłam dopiero dwie tabletki po 20 mg i… wow. Rano aż się popłakałam. Samo założenie skarpetek i butów zajęło mi 10 minut, bo byłam taka sztywna i obolała. Wzięłam Ibuprofen i kurkumę, ale dalej było słabo – sztywność, ból, żadnej poprawy.

Około południa połknęłam pierwszą dawkę Baclofenu i godzinę później mogłam się normalnie ruszać! Do tego miałam świetny humor. Żadnych skutków ubocznych (na razie) i mam nadzieję, że tak zostanie.

Lekarz przepisał mi dwie dawki po 20 mg dziennie. Za miesiąc czeka mnie wymiana biodra i częściowa operacja kolana, więc teraz wieczorem wzięłam coś na ból stawów, żeby trochę złagodzić ten dyskomfort. Zaraz biorę drugą dawkę Baclofenu, żeby przespać noc bez bólu.

Mam wypadnięty dysk w L4/L5, a ból i skurcze, które mi to funduje, to dosłownie współczesna tortura. Dzisiaj złapał mnie kolejny skurcz – i to daleko od domu, więc nie mogłam iść do mojego lekarza. Poszłam do przychodni i lekarz przepisał mi Baclofen.

Nie przesadzam – nigdy nie poczułam takiej ulgi po żadnym leku. Próbowałam już wszystkiego – od Relanium po Celebrex, plus standardowe środki przeciwbólowe z apteki. Żaden z nich nawet się nie zbliża do tego, jak działa Baclofen.

Poza problemami z kręgosłupem mam też ChAD i jestem na metadonowej terapii zastępczej po uzależnieniu od opioidowych leków przeciwbólowych. I szczerze? Jestem mega podekscytowana, że może ten lek nie tylko pomoże mi w codziennym bólu, ale też złagodzi lęk i objawy odstawienne po opioidach.

Jeśli to faktycznie działa długoterminowo, to może kompletnie zmienić moje życie. :fire: