Opinie Biodacyna

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem kropli do oczu Biodacyna Ophthalmicum w leczeniu stanów zapalnych spojówek, rogówki czy innych infekcji bakteryjnych oka? Czy zauważyliście szybką poprawę, ulgę w pieczeniu, zaczerwienieniu i łzawieniu? A może wystąpiły skutki uboczne, takie jak podrażnienie, uczucie ciała obcego w oku czy reakcje alergiczne? Wasze opinie mogą być bardzo pomocne dla osób, które rozważają zastosowanie tego antybiotyku lub mają podobne dolegliwości okulistyczne.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Mój synek (ma 4 lata i 2 miesiące) zmaga się z zapaleniem spojówek. Pierwsze objawy pojawiły się jakieś trzy tygodnie temu – wtedy okulistka przepisała Sulfacetamidum, krople do oczu, które mieliśmy zakraplać 3 razy dziennie po 2 krople do obu oczu. Dość szybko zadziałały i wydawało się, że wszystko wróciło do normy.

Potem jeszcze kilka razy pojawiła się lekka ropka w jednym oku, ale nie wyglądało to na coś poważnego, więc już nie poszliśmy z tym ponownie do lekarza. Aż do poniedziałku – wtedy rano nie mógł otworzyć oczu, tak bardzo były zaropiałe. Tym razem pediatra zaleciła, żeby nadal przemywać oczka Sulfacetamidum, ale dodatkowo przepisała Biodacynę Ophthalmicum – po 1 kropli do każdego oka, 2 razy dziennie, przez 7 do 10 dni.

Dziś mamy piątek i poprawa jest, ale bardzo powolna. Ropki trochę mniej niż wcześniej, ale oczy nadal są lekko zaróżowione, a rano trochę sklejone. Martwi mnie, że po tylu dniach nie widać szybszej poprawy.

Lekarka nie potrafiła jednoznacznie określić, czy to wirusowe, bakteryjne, czy może alergiczne zapalenie spojówek. Powiedziała, że wygląda to raczej na niedoleczone wcześniejsze zakażenie, które teraz się zaostrzyło. Poza tym synek od kilku dni ma bardzo nieprzyjemny zapach z buzi rano, a w kącikach ust robi mu się sucha, podrażniona skóra – pewnie od śliny. Migdałki ma też lekko powiększone (ale to już od dłuższego czasu). Dla spokoju jakiś czas temu zrobiliśmy wymaz z gardła – nie wykryto ani bakterii, ani grzybów.

Nie wiem, czy kontynuować Biodacynę przez pełne 10 dni, skoro poprawa jest tak powolna… Czy ktoś miał podobną sytuację z tymi kroplami? Czy one potrzebują więcej czasu, żeby zadziałać? Będę wdzięczna za każde doświadczenie.

Mój synek też niedawno przez to przechodził. Wszystko zaczęło się od ropy w jednym oku – rano ciężko było mu je otworzyć, wszystko posklejane. Szybko poszliśmy do pediatry, dostał wtedy Biodacynę do oczu i dodatkowo przemywałam mu oczka naparem ze świetlika – bardzo polecam, działa łagodząco. Oko dość szybko się zagoiło i wyglądało, że wszystko wraca do normy. Ale mimo to, czasem rano jeszcze pojawia się odrobina ropy w kącikach oczu… sama nie wiem, czy to jakiś wirus, czy może alergia?

Najgorsze jednak przyszło później. Synek dostał mocnego kaszlu, którego nie możemy się pozbyć już od ponad tygodnia. Gardło miał mocno zaczerwienione, dostał antybiotyk – i faktycznie, gardło teraz wygląda dobrze, ale kaszel został i wcale nie jest lepiej. Czasami jest suchy, duszący, a czasami kaszle tak, jakby coś mu się odrywało głębiej, gdzieś w środku. Ten dźwięk mnie przeraża – nie wiem, czy to oskrzela, czy coś jeszcze niżej.

Boje się tego kaszlu, bo on nie wygląda na taki „zwykły”. Z jednej strony wygląda, jakby coś schodziło, a z drugiej – nie ma w ogóle poprawy mimo antybiotyku. Sama już nie wiem, czy to nie jakaś infekcja wirusowa, której antybiotyk nie rusza… albo może reakcja alergiczna? Zaczynam się gubić, bo objawy są pomieszane i nic nie daje jednoznacznej odpowiedzi.

Mój synek też miał przepisaną Biodacynę, ale dawaliśmy ją 4 razy dziennie po jednej kropli – i teraz się zastanawiam, czy to nie było za mało? Może dawka była niewystarczająca, bo poprawa była tylko chwilowa. Rano przemywałam oczko świetlikiem i faktycznie, ropka znikała… ale tylko na moment. Po jakimś czasie wszystko wracało i wyglądało, jakby leczenie nie szło do końca tak, jak powinno :pensive_face:

Zastanawiam się teraz, czy w ogóle można czasem zamiast Biodacyny zakropić solą fizjologiczną? Czy sól fizjologiczna to tylko do przemywania? Bo ja czasem dawałam po jednej kropli, tak jakby „na przeczyszczenie”, ale nie wiem, czy to ma sens, czy może coś pogarsza.

Na początku, jak miał tylko lekką ropkę, to wychodziliśmy z nim na dwór, bo wyglądało na zwykłe podrażnienie. Ale niestety okazało się, że ta niewinna ropka to był początek jakiejś większej infekcji, która potem ciągnęła się tygodniami… I teraz już jestem ostrożniejsza. Jak tylko coś się dzieje z oczkiem – wolę przeczekać w domu.

Macie może doświadczenie z tym przemywaniem solą? Czy ktoś z Was stosował ją jako zamiennik albo dodatek do kropli typu Biodacyna? Chętnie poczytam, bo już sama nie wiem, co lepsze.