Opinie Dekristol

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Dekristolu? Czy zauważyliście poprawę w samopoczuciu lub zdrowiu? Jakie skutki uboczne wystąpiły podczas terapii? Wasze opinie mogą być niezwykle pomocne dla osób rozważających rozpoczęcie suplementacji lub borykających się z podobnymi wyzwaniami.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Niechętnie, ale musiałam pójść do lekarza w październiku zeszłego roku (2024), bo czułam się okropnie. Byłam wykończona, bolały mnie stawy, były bardzo sztywne i tkliwe. Do tego dochodziły straszne poty i takie ogólne poczucie, że coś ze mną jest nie tak – czułam się fizycznie wręcz rozbita.

Lekarz przepisał mi wtedy Dekristol 20 000 IU, przez 7 tygodni. I szczerze? To był koszmar. Spuchły mi nogi, ręce, palce, nadgarstki, stopy i kostki – i to mocno, nie że trochę. Potem doszły straszne zawroty głowy – do tego stopnia, że bałam się wychodzić z domu, bo miałam wrażenie, że się przewrócę.

Pamiętam, jak musiałam iść do małego sklepu niedaleko – normalnie 10 minut drogi – a zajęło mi to ponad 20 minut w jedną stronę, bo dosłownie człapałam jak staruszka. Jak próbowałam podnieść nogę, żeby zrobić krok, to aż się chwiałam, prawie leciałam do przodu. Zaczęły mi też puchnąć powieki.

Przez te zawroty trafiłam nawet na SOR. Zapytałam, czy to może być od tego leku – powiedzieli, że nie, ale ja byłam pewna, że to właśnie Dekristol wywołał te wszystkie problemy. Przed jego zażywaniem czułam się po prostu źle, a po nim to już był dramat.

Jedyna rzecz, która się poprawiła, to poziom witaminy D – spadł mi z 20 do 12. Ale patrząc na to, jak się czułam, to w życiu nie chcę już więcej przechodzić przez to samo. Dekristol może działać, ale nie dla każdego i nie zawsze w takich dawkach.

Biorę Dekristol, chociaż szczerze mówiąc – nie robię tego regularnie. Jak sobie przypomnę, to łykam, jak zapomnę – to nie. Ale mimo tego nieregularnego stosowania muszę przyznać, że działa genialnie na odporność.

Nie łapię żadnych infekcji – żadnych przeziębień, żadnej grypy. I to nie tak, że „rzadko” – tylko naprawdę prawie wcale. Ostatni raz byłam przeziębiona więcej niż 5 lat temu, jeśli nie dłużej!

Jedyny „minus” tej witaminy D w takich dawkach? Paznokcie rosną mi jak szalone. Dosłownie – co chwilę muszę je obcinać, bo się wydłużają błyskawicznie. Żartuję czasem, że może jestem takim „nosicielem” – roznoszę wirusy, ale sama ich nie łapię.

Chciałabym dodać coś ważnego – jeśli bierzesz Dekristol, to koniecznie zadbaj o odpowiednią ilość magnezu, bo bez tego mogą pojawić się skurcze, bóle mięśni i inne nieprzyjemne efekty uboczne.

U mnie, jak długo brałam samą witaminę D, to co chwilę miałam jakieś napięcia w łydkach, drgania mięśni, czasem nawet bóle głowy. Dopiero jak zaczęłam suplementować magnez, to wszystko się uspokoiło.

Najlepiej sprawdza mi się magnez w formie lizynianu – bo nie ma po nim takich efektów ubocznych jak biegunka czy rozdrażnienie jelit, które często są po cytrynianie albo tlenku. Ta forma jest łagodna dla brzucha, a działa świetnie.

Bez magnezu witamina D nie działa tak, jak powinna – to się wzajemnie uzupełnia. Także jak ktoś zaczyna przygodę z Dekristolem, to polecam od razu w duecie z magnezem, a najlepiej jeszcze dorzucić sobie K2 i cynk, ale to już temat na inną historię. Powodzenia!