Biorę Zotral w dawce 100 mg już od ponad 10 lat. U mnie sprawdza się świetnie – naprawdę pomógł mi wyjść z depresji, która w mojej rodzinie pojawia się niestety często i u wielu osób. Długo się wahałam, ale dziś wiem, że była to jedna z lepszych decyzji. Chcę się podzielić kilkoma ważnymi rzeczami, które mogą być pomocne dla kogoś, kto dopiero zaczyna lub się waha.
Po pierwsze – każdy reaguje inaczej. To, że ktoś opisuje złe doświadczenia w internecie, nie oznacza, że u Ciebie też tak będzie. Ja nie miałam żadnych typowych skutków ubocznych – zero nudności, niepokoju, bezsenności czy otępienia. Ale wiem, że niektórzy to przechodzą i trzeba mieć tego świadomość.
Po drugie – nie zaczynaj od dużej dawki. Lekarz powinien zacząć od najmniejszej możliwej dawki i dopiero z czasem ją zwiększać. To naprawdę pomaga organizmowi lepiej się dostosować i zmniejsza ryzyko działań niepożądanych. Dla mnie to była ogromna różnica.
Po trzecie – uzbrój się w cierpliwość. Efekty nie przychodzą z dnia na dzień. U większości osób potrzeba minimum 2–3 tygodni, żeby zaczęło być lepiej. A u niektórych nawet dłużej. Więc jeśli w pierwszym tygodniu nic się nie zmienia – to nie znaczy, że lek nie działa. Trzeba go po prostu dać czasowi.
Po czwarte – Zotral nie zmienia Ciebie jako osoby. To był mój największy lęk: że będę sztucznie szczęśliwa, jak po jakimś „haju”. Ale tak to nie działa. Ten lek po prostu „zdejmuje mgłę”, uspokaja chaos w głowie i pozwala myśleć jaśniej. Nadal jestem sobą, tylko już nie patrzę na wszystko przez czarne okulary.
I najważniejsze – jeśli miałaś w życiu problemy, Zotral ich nie rozwiąże. One dalej będą. Ale teraz mogę z nimi normalnie funkcjonować, myśleć trzeźwo, planować, radzić sobie. Ten lek nie jest cudownym remedium, ale dla mnie był tym, co dało mi z powrotem stery do ręki.