Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem kremu Fusacid H na skórne stany zapalne z nadkażeniem bakteryjnym? Czy zauważyliście szybką poprawę – np. zmniejszenie zaczerwienienia, świądu, sączenia lub obrzęku? Czy lek działał skutecznie i miejscowo, czy może potrzebowaliście dodatkowo czegoś doustnego? Jakie działania niepożądane wystąpiły u Was podczas stosowania? U mnie miejscami zaczęła się lekko łuszczyć skóra, u dziecka zauważyłam delikatne rozjaśnienie miejsca, gdzie był krem. Ciekawa jestem też, jak długo go stosowaliście i czy lekarz kazał od razu odstawić, gdy tylko zmiana się zagoiła. Każda opinia może pomóc komuś, kto dopiero zaczyna leczenie Fusacidem H i nie wie, czego się spodziewać – zwłaszcza jeśli stosuje się go u dzieci albo na twarzy.
U mnie Fusacid H sprawdził się naprawdę dobrze. Miałam mocno zaognione miejsce przy nosie – zaczęło się jak zwykłe podrażnienie, ale po kilku dniach zrobił się z tego mały sączący strupek, piekło i wyglądało nieciekawie. Lekarz powiedział, że to nadkażenie bakteryjne i przepisał właśnie Fusacid H.
Smarowałam 2 razy dziennie, cienką warstwą, jak kazali. Już po 2 dniach widać było poprawę – mniej sączyło, zaczerwienienie zaczęło się cofać, przestało tak piec. Po tygodniu praktycznie śladu nie było. Skóra zrobiła się troszkę jaśniejsza w miejscu smarowania, ale nic poważnego – kolor wrócił po jakimś czasie.
Nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych, ale trzymałam się zaleceń – tylko mała powierzchnia, krótko, bez żadnych kombinacji. Tyle że lepiej nie stosować go na własną rękę, bo to jednak antybiotyk i steryd razem.
Dla mnie to był ratunek – zmiana, która mogła ciągnąć się tygodniami, zniknęła w kilka dni. Polecam, ale z rozsądkiem.