Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Ginoringu? Czy zauważyliście pozytywne efekty i czy pojawiły się jakieś skutki uboczne podczas stosowania? Wasza opinia może być bardzo pomocna dla osób, które rozważają rozpoczęcie terapii lub mają podobne wątpliwości.
Dla osób, które doświadczają skutków ubocznych stosowania Ginoring… Ja używałam pierścienia dopochwowego Ginoring przez 4 lata. W tym czasie zaczęłam odczuwać stany depresyjne, a bóle miesiączkowe i ból pleców były nie do zniesienia. Odstawiłam Ginoring i czuję się znacznie lepiej. Wszystkie skutki uboczne zniknęły!
Kiedy poruszyłam ten temat z lekarką, wyjaśniła mi, że niektóre kobiety mają naturalnie prawidłowy poziom hormonów. W ich przypadku stosowanie antykoncepcji hormonalnej, takiej jak Ginoring, może prowadzić do nadmiaru hormonów w organizmie, co z kolei wywołuje skutki uboczne, takie jak obniżony nastrój, bóle czy ogólne pogorszenie samopoczucia.
Z kolei u kobiet, które mają naturalnie niższy poziom hormonów, wprowadzenie hormonów z zewnątrz może wyrównać ich poziom i poprawić samopoczucie – dlatego niektóre kobiety świetnie czują się na antykoncepcji hormonalnej, a inne wręcz przeciwnie.
Używam pierścienia dopochwowego Ginoring od ponad 4 lat i muszę powiedzieć, że to była jedna z najlepszych decyzji, jakie podjęłam po kilku latach brania tabletek antykoncepcyjnych. Ginoring działa rewelacyjnie – i nawet jeśli zdarzy się, że wypadnie podczas stosunku, można go mieć poza ciałem do 3 godzin i nadal być chronioną.
Przez cały ten czas współżyłam bez zabezpieczenia z moim partnerem i nigdy nie zaszłam w ciążę. U mnie nie wystąpiły żadne skutki uboczne, a miesiączki były zdecydowanie lżejsze i mniej dokuczliwe. Wiem, że w internecie jest mnóstwo sprzecznych opinii, więc chciałam dodać swoją – dla mnie ta metoda okazała się naprawdę wspaniała. Ale trzeba pamiętać, że recenzje nic nie powiedzą o tym, jak Twój organizm zareaguje na hormony. Trzeba po prostu spróbować i zobaczyć, jak się czujesz. Jeśli nie będzie Ci służyło – zawsze można zmienić metodę.
Zawsze miałam bardzo obfite miesiączki i okropne bóle. Antykoncepcję hormonalną stosuję od 14. roku życia. Zaczynałam od tabletek, ale wiecznie zapominałam je brać, więc potem zdecydowałam się na wkładkę domaciczną. Niestety – pojawił się duży przyrost masy ciała, ciągłe bóle głowy, a do tego jeszcze nasilenie lęków i niepokoju.
Około 5 miesięcy temu przeszłam na pierścień dopochwowy Ginoring i muszę powiedzieć, że to była najlepsza decyzja dotycząca mojego zdrowia intymnego. Teraz miesiączki to zaledwie lekkie plamienie, skurcze są do zniesienia, a co najważniejsze – nie przytyłam ani grama. Dodatkowo mój partner nie wyczuwa pierścienia podczas stosunku, więc pod tym względem też wszystko gra.
Polecono mi Ginoring przez znajomą i zaczęłam go stosować na początku sierpnia – więc minęły już jakieś 4 miesiące. Na początku wszystko było w porządku, żadnych widocznych skutków ubocznych, wręcz przeciwnie – skóra wyglądała rewelacyjnie, co dla mnie było ogromnym plusem.
Ale potem zaczęłam zauważać coś dziwnego… taki ogólny dojmujący smutek, jakiś niepokój, który budził mnie codziennie o 4-5 rano, a później to uczucie przygnębienia nie odpuszczało przez cały dzień. Na początku myślałam, że to stres – w końcu zmieniałam pracę, składałam papiery na studia, byłam w związku na odległość… Ale mimo wszystko czułam się zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Miałam wrażenie, że moja osobowość zaczyna się zmieniać, że gdzieś zniknęła radość życia, spontaniczność, wszystko co było „mną” – jakby została tylko pusta skorupa. Przeszłam w życiu wiele stresów i momentów depresji, ale to było coś zupełnie innego. Zaczęłam płakać z byle powodu, byłam nadwrażliwa na każde słowo, jakby moje emocje były zupełnie bez kontroli.
Może to tylko stres… ale jak odróżnić to, co jest prawdziwe, od tego, co wywołują hormony? Kiedy wszystko się miesza, zaczynasz tracić poczucie rzeczywistości…
Stosowałam wcześniej kilka różnych tabletek antykoncepcyjnych, ale Ginoring to moja pierwsza metoda nie w formie pigułek. I muszę przyznać, że naprawdę ją polubiłam – przede wszystkim dlatego, że jest totalnie bezproblemowa. Zawsze miałam problem z pamiętaniem o codziennym braniu tabletki.
W przeciwieństwie do plastra – Ginoring jest całkowicie niewidoczny, co dla mnie też ma duże znaczenie. Jestem z tych osób, które lubią mieć miesiączkę co miesiąc, bo to daje mi dodatkowe poczucie bezpieczeństwa, że nie jestem w ciąży. Dlatego ta metoda jest dla mnie lepsza niż np. zastrzyk czy inne metody, które zatrzymują miesiączkę.
Jeśli chodzi o skutki uboczne, to doświadczyłam tych bardziej typowych – trochę zatrzymanej wody w organizmie, krótsze i lżejsze miesiączki oraz lekkie skurcze w trakcie okresu. Niestety pojawiły się też mniej przyjemne efekty, jak np. regularna, dość obfita wydzielina z pochwy, która – jak się okazuje – jest powszechnym objawem przy stosowaniu pierścienia. Zdarzają mi się też losowe skurcze brzucha, niezwiązane z cyklem.
Mimo wszystko i tak uważam, że Ginoring to dobra opcja, zwłaszcza jeśli komuś zależy na wygodzie i regularnych miesiączkach.
Nigdy nie miałam jakiegoś super doświadczenia z antykoncepcją, chociaż stosuję ją już od około 10 lat. Jestem bardzo wrażliwa na hormony, chociaż jedne znoszę lepiej, inne dużo gorzej. Muszę przyznać, że wygoda stosowania Ginoring jest ogromna – wcześniej wiecznie zapominałam o tabletkach, a tu problem po prostu zniknął.
Obecnie jestem w trzecim miesiącu używania pierścienia, ale pojawiły się skutki uboczne, które sprawiają, że zaczynam poważnie rozważać jego odstawienie. Oto co się dzieje:
– huśtawki nastrojów i rozdrażnienie,
– napady niekontrolowanego apetytu,
– bolesne wzdęcia,
– ciągły ból i napięcie w brzuchu,
– uczucie dyskomfortu przy współżyciu,
– ogólne zmęczenie i brak energii.
Czuję się, jakbym miała PMS przez cały miesiąc. Wybucham na ludzi z byle powodu, potrafię zjeść chipsy, frytki albo jakieś śmieciowe jedzenie kilka razy dziennie (a wcześniej w ogóle mnie do takich rzeczy nie ciągnęło!). Non stop chodzę z uczuciem ucisku i bólu brzucha przez gazy – i szczerze mówiąc, mam już tego serdecznie dosyć.
Ginoring jest wygodny, to prawda, ale u mnie niestety efekty uboczne przeważają nad zaletami…
Minął dopiero tydzień odkąd zaczęłam stosować Ginoring, a ja czuję się skrajnie zmęczona i przygnębiona. Naprawdę bardzo mi zależy, żeby ta metoda zadziałała, więc dam sobie jeszcze trochę czasu, zanim podejmę decyzję o odstawieniu.
Sam pierścień jest łatwy w aplikacji, w ogóle go nie czuję w środku, co uważam za duży plus. Ale z drugiej strony – śpię po 12 godzin na dobę i mam wrażenie, że funkcjonuję jakby w zwolnionym tempie, jakbym szła przez błoto.
Do tego dochodzą losowe skurcze i kłujące bóle brzucha, które pojawiają się znienacka – czasem łagodne, czasem ostre. Trochę się niepokoję, ale liczę, że to może tylko kwestia adaptacji organizmu do hormonów. Zobaczę jeszcze przez jakiś czas, ale póki co – jest ciężko.