Odleżyny to bardzo trudny przeciwnik – nie tylko dla chorego, ale też dla osób, które się nim opiekują. U mojej mamy pojawiły się przy dłuższym unieruchomieniu, mimo codziennej pielęgnacji, przewracania jej z boku na bok i dbania o higienę. Próbowałam różnych metod: były kąpiele w roztworze nadmanganianu potasu, przemywanie ran solą fizjologiczną, a potem opatrunki z maścią Solcoseryl. Efekty były różne – czasem lepiej, czasem bez większych zmian. Ale wszystko się zmieniło, kiedy trafiliśmy na Iruxol Mono.
To maść, która naprawdę zrobiła różnicę. Nie od razu, nie z dnia na dzień – ale po tygodniu stosowania widać było, że rana zaczęła się oczyszczać z martwych tkanek, których wcześniej nie byliśmy w stanie ruszyć żadną metodą. Konsultowałam się oczywiście z lekarzem, który potwierdził, że kolagenaza zawarta w Iruxol Mono działa enzymatycznie, czyli rozpuszcza martwą tkankę bez uszkadzania zdrowej. To był moment przełomowy – bo wcześniejsze próby z oczyszczaniem ran wodą utlenioną czy solą hiperosmotyczną kończyły się bólem i oporem ze strony mamy.
Iruxol Mono nakładaliśmy raz dziennie, na lekko wilgotną ranę (wcześniej przemywaną solą fizjologiczną), a potem stosowaliśmy specjalne opatrunki (najlepiej sprawdziły się u nas Granuflexy). Maść nie piekła, nie powodowała dodatkowego podrażnienia. Wręcz przeciwnie – rana była jakby spokojniejsza, nie sączyła się tak bardzo, a przede wszystkim – zaczęła powoli się oczyszczać i ziarninować. Nie bez znaczenia był też materac przeciwodleżynowy z kompresorem – absolutna podstawa przy takiej pielęgnacji.
Po kilku tygodniach stosowania widzieliśmy wyraźną poprawę. Oczywiście nie obyło się bez wietrzenia rany, codziennej zmiany opatrunków i całodobowej troski, ale mam pełne przekonanie, że bez Iruxol Mono nie udałoby się tego osiągnąć. W porównaniu z innymi środkami – to lek skuteczny, konkretny i zdecydowanie wart swojej ceny.
Na koniec jeszcze jedno: nie dajcie sobie wmówić, że na odleżyny wystarczy sudocrem. On jest świetny na pieluszkowe odparzenia, ale na prawdziwe, głębokie odleżyny – absolutnie się nie nadaje. Zatyka wszystko, utrudnia oczyszczanie, nie daje oddychać ranie. U nas tylko pogarszał sytuację.