Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Itraxu w leczeniu grzybicy skóry, paznokci, pochwy albo innych zakażeń grzybiczych? Czy zauważyliście wyraźną poprawę już po kilku dniach, czy raczej działanie było odroczone? Jak wyglądała tolerancja – czy pojawiły się u Was jakieś skutki uboczne, np. bóle brzucha, nudności, zawroty głowy, wysypka albo problemy z wątrobą? Czy leczenie kapsułkami Itraxu było skuteczne długoterminowo, czy po jakimś czasie grzybica wróciła? Będę bardzo wdzięczna za podzielenie się doświadczeniami – szczególnie zależy mi na opiniach osób, które stosowały ten lek przy nawrotowej grzybicy paznokci albo kandydozie pochwy.
Od 6 lat stosuję Itrax z przerwami z powodu przewlekłych problemów z grzybiczym zapaleniem zatok. Lek naprawdę pomaga mi funkcjonować na co dzień – za każdym razem, gdy próbuję go odstawić, objawy wracają jak bumerang: uczucie zatkania, ból głowy, ucisk w zatokach.
Mam oczywiście pewne obawy, zwłaszcza dotyczące wpływu leku na wątrobę i serce, bo wiem, że itrakonazol może obciążać oba te narządy przy długotrwałym stosowaniu. Na szczęście lekarze regularnie kontrolują mi wyniki, więc przynajmniej pod tym kątem czuję się zaopiekowana.
Leczenie grzybicy za pomocą Itraxu zajmuje bardzo dużo czasu – w moim przypadku to już prawie rok, a infekcja nadal nie zniknęła całkowicie. Co prawda większość paznokci wygląda już znacznie lepiej, ale na jednym palcu wciąż widać oznaki grzybicy, mimo regularnego przyjmowania leku zgodnie z zaleceniami.
Dodam, że jestem osobą z cukrzycą typu 2, co – jak wiem – może znacząco wydłużać proces leczenia i utrudniać gojenie się zmian skórnych. Być może właśnie dlatego u mnie efekty nie są jeszcze w 100% zadowalające. Mam nadzieję, że przy dłuższym stosowaniu Itraxu uda się całkowicie pozbyć zakażenia, ale póki co trzeba uzbroić się w cierpliwość – to nie jest szybkie leczenie, zwłaszcza przy chorobach współistniejących.
Zalecono mi nawet, żeby pić colę bez cukru razem z lekiem, bo podobno kofeina i kwas fosforowy wspomagają jego działanie – i o dziwo, schudłam już ponad 9 kg!
Na szczęście nie mam żadnych problemów z wypadaniem włosów ani nudnościami, więc przynajmniej pod tym względem znoszę terapię dobrze. Co mnie jednak martwi, to ciągłe badania krwi – lekarze regularnie sprawdzają, czy lek się dobrze wchłania i czy nie dochodzi do uszkodzenia wątroby. Póki co, wyniki są w porządku i wątroba działa prawidłowo, ale ten nieustanny monitoring bywa psychicznie wyczerpujący. Czekam z utęsknieniem, aż skończy się cały planowany cykl leczenia, który ma trwać od 6 miesięcy do roku. To długie i wymagające leczenie, ale jeśli pomoże mi raz na zawsze pozbyć się przewlekłej infekcji – będzie warto.
Dla mnie Itrax był prawdziwym wybawieniem. Z grzybicą paznokci zmagałam się przez ponad 15 lat – w pewnym momencie aż osiem palców było zajętych, a zmiany były tak zaawansowane, że paznokcie ciągle sączyły się i bolały. Po latach frustracji i bezskutecznych prób leczenia, Itrax oczyścił wszystko w ciągu dwóch miesięcy. W czasie terapii całkowicie unikałam alkoholu – i każdemu polecam to samo, bo lek jest metabolizowany przez wątrobę i nie warto ryzykować. Mam osłabiony układ odpornościowy, więc regularnie dostaję też zastrzyki z immunoglobulin, ale mimo to Itrax zadziałał wyjątkowo dobrze.
Itrax bardzo mi pomógł przy infekcji grzybiczej – mam skłonność do naprawdę ciężkich nawrotów, więc leczenie miejscowe odpada i zawsze muszę sięgać po doustne leki. Objawy ustąpiły już po kilku dniach, chociaż nie ukrywam, że branie tabletek dwa razy dziennie przez tydzień bywa uciążliwe i trochę męczy. Mam też wrażenie, że lek powoduje u mnie lekkie zatrzymanie wody w organizmie – może to tylko moja sugestia, ale przybrałam odrobinę na wadze i wydaje mi się, że to raczej woda niż tłuszcz. W ulotce nie ma nic o takim działaniu, więc nie jestem tego pewna. Niedawno zaczęłam też brać lek Soma, więc możliwe, że to raczej jego „zasługa”. To jednak tylko kilka dodatkowych funtów, a lek mam brać już tylko przez kilka dni, więc nie zamierzam z tego powodu narzekać. Ważne, że działa.
Moje paznokcie u stóp były zainfekowane przez ponad 5 lat. W tym czasie próbowałam leczyć się Lamasilem aż trzy razy – raz nawet przez ponad rok, ale niestety z marnym skutkiem. Dopiero pierwsza trzymiesięczna terapia pulsowa Itraxem (tydzień przyjmowania tabletek dwa razy dziennie, potem trzy tygodnie przerwy) dała zauważalne efekty – infekcja ustąpiła we wszystkich paznokciach oprócz jednego dużego palca. Nie zauważyłam żadnych działań niepożądanych, chociaż mam dość wrażliwy żołądek z powodu lekkiej nietolerancji laktozy. Dla bezpieczeństwa zrobiłam sobie sześciomiesięczną przerwę, zanim zaczęłam kolejną trzymiesięczną terapię pulsową. Jak na tak długo utrzymującą się grzybicę, to naprawdę uważam ten lek za skuteczny.
Minęły ledwie 24 godziny od rozpoczęcia kuracji Itraxem, a ja już czuję się dużo lepiej – to zdecydowanie najszybciej działający lek na grzybicę, jaki kiedykolwiek brałam. Mam tendencję do bardzo uciążliwych infekcji, szczególnie wywołanych przez szczepy grzybów inne niż Candida albicans, więc u mnie leczenie doustne to w zasadzie konieczność.
Po Itraxie miewam delikatne niestrawności, ale i tak są o wiele łagodniejsze niż te, które miałam po Flukonazolu. A co najważniejsze – Itrax działa u mnie skuteczniej niż Flukonazol. Biorę go dwa razy dziennie przez tydzień i mimo że wolałabym krótszą kurację, to efekty są na tyle dobre, że w ogóle mi to nie przeszkadza. Dla mnie to naprawdę ogromna ulga i warto.