Opinie Lyrica

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem leku Lyrica (pregabalina)? Czy zauważyliście poprawę w leczeniu bólu neuropatycznego, padaczki lub uogólnionych zaburzeń lękowych? Jakie skutki uboczne wystąpiły podczas terapii? Wasze opinie mogą być niezwykle pomocne dla osób rozważających rozpoczęcie leczenia tym lekiem lub borykających się z podobnymi wyzwaniami.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Miałam okropny ból związany z fibromialgią, który był nieustanny, przez co w ogóle nie spałam. Zaczęłam opuszczać pracę i musiałam zrezygnować z dwóch najlepszych zmian jako barmanka. Straciłam mnóstwo pieniędzy i byłam w ciągłym bólu przez całą dobę. W końcu poszłam do neurologa, który przepisał mi Lyrikę w dawce 50 mg dziennie – zadziałała na mnie natychmiast, w 100%! Teraz jestem w trzecim tygodniu stosowania i czuję się lepiej niż przez ostatnie 6 lat. Lyrica całkowicie odmieniła moje życie. Jedynym skutkiem ubocznym była ogromna dawka energii w pierwszym tygodniu – dosłownie wysprzątałam cały dom po raz pierwszy od 3 lat. Jestem zachwycona ponad wszelkie słowa. Nadal nie musiałam zwiększać dawki i modlę się, żeby tak zostało.

Cierpiałam na silną rwę kulszową przez dwa lata, zanim lekarz przepisał mi Lyrikę. Po kilku dniach, gdy lek nagromadził się w moim organizmie, całkowicie zlikwidował ból, drętwienie i mrowienie w mojej prawej nodze. Działał tak skutecznie, że myślałam, że nagle zostałam wyleczona! Przestałam brać Lyrikę, ale objawy wróciły po kilku dniach. Teraz stosuję ją już od dwóch lat i przysięgam, że to najlepsze rozwiązanie na mój problem z wypukliną dysku.

Mam neuropatię w stopach w stadium 5, z typowym bólem przypominającym ukłucia igieł, drętwieniem, a do tego jeszcze gorszymi elektrycznymi wstrząsami. Nie mam cukrzycy, sprawdzano mnie także pod kątem zatrucia ołowiem i rtęcią, ale lekarze nie mają pojęcia, co powoduje mój neuropatyczny ból – a on zrujnował mi życie. Próbowałam różnych leków, nawet medycznej marihuany, ale bez skutku. Testowałam też lasery K-laser i urządzenia do neurogennego prądu elektrycznego, ale tylko pogorszyły mój stan. Nawet blokada rdzeniowa nie pomogła ani odrobinę.

Lyrica zmniejszyła mój ból o około 30%. Brałam 100 mg trzy razy dziennie, ale zamieniłam się w totalnego wraka. Chodziłam jak zombie – ospała, kompletnie skołowana, przygnębiona, a do tego spuchłam jak balon, przybierając 11 kg w mniej niż 3 miesiące! Moje widzenie stało się rozmazane, miałam problemy z wykonywaniem codziennych czynności i podwójne widzenie.

Kiedyś obsługiwałem ciężkie maszyny. Po 25. roku życia skończyło się to zmiażdżonymi nerwami w S1, L1, L2, L3, L4, L5, T1 i we wszystkich innych miejscach, które się z tym wiążą. Cierpiałem przez lata i używałem alkoholu, żeby złagodzić ból w nocy. Pewnego dnia próbowałem wysiąść z maszyny i nie czułem nóg – były kompletnie zdrętwiałe. Gdy tylko się poruszyłem, ból był nie do zniesienia.

Poszedłem do lekarza i przepisano mi 600 mg Lyriki (300 mg rano, 300 mg wieczorem). Biorę ją już od ponad 10 lat i nie doświadczyłem żadnych skutków ubocznych. Bez Lyriki nie byłbym w stanie chodzić i cierpiałbym z powodu niewyobrażalnego bólu. Problem w tym, że uraz się pogorszył i potrzebuję czegoś mocniejszego, ale i tak daję temu lekowi ocenę 10/10. Przestałem pić alkohol, gdy zacząłem brać Lyrikę, bo po prostu przestałem go potrzebować.

Mam fibromialgię od 27. roku życia. W wieku 31 lat zaczęłam przyjmować Lyrikę, aby złagodzić silny ból, z którym się zmagam (mam także uszkodzenie nerwów w palcach u stóp z nieznanej przyczyny – nie mam cukrzycy).

Ten lek działa na mnie niesamowicie dobrze, jeśli chodzi o walkę z depresją, lękiem, bólem w całym ciele oraz poranną sztywnością. W przypadku fibromialgii potrzeba wyższych dawek, aby naprawdę poczuć ulgę – osoby, które twierdzą, że Lyrica im nie pomogła, często próbowały jej w dawkach poniżej 300 mg dziennie. Ja przyjmuję 300 mg dwa razy dziennie.

Jedynym poważnym skutkiem ubocznym jest przyrost masy ciała – 45 kg. A ponieważ już wcześniej miałam nadwagę, to było naprawdę fatalne. W końcu jednak tycie się zatrzymało, ale muszę jeść mniej i ćwiczyć więcej niż wszyscy, których znam, żeby tylko utrzymać wagę – o schudnięciu nawet nie wspominając.