Opinie Nasonex

Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem Nasonexu przy alergicznym nieżycie nosa, zatkaniu zatok lub polipach? Czy zauważyliście poprawę w oddychaniu, zmniejszenie obrzęku błony śluzowej i ustąpienie przewlekłego kataru po regularnym stosowaniu sprayu? Jak długo zajęło Wam osiągnięcie wyraźnych efektów? Podzielcie się też, czy pojawiały się u Was jakieś skutki uboczne – np. krwawienia z nosa, suchość w nosie, pieczenie, ból gardła czy podrażnienie błony śluzowej. Wasze opinie mogą być bardzo pomocne dla osób, które dopiero zaczynają terapię Nasonexem lub zastanawiają się, czy warto po niego sięgnąć.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Mam ogromne problemy z zatokami – zatkanie utrzymuje się już od trzech miesięcy, czasem mam katar, a czasem nie. Mam też mnóstwo wyzwalaczy – gluten, czasem nabiał, kurz… Ciągle brałam leki przeciwhistaminowe, aż miesiąc temu przepisano mi Nasonex. Stosowałam go jednak „w razie potrzeby”, co – jak się później okazało – było błędem. Po wizycie u innego lekarza, który dokładnie przyjrzał się mojemu przewlekłemu zatkaniu zatok, dowiedziałam się, że powinnam odstawić leki przeciwhistaminowe, bo pogarszały sprawę – zagęszczały wydzielinę i utrudniały jej odpływ. Lekarz miał rację. Sam Nasonex pomógł mi ogromnie – teraz nie czuję już tego dziwnego „świstu” i nie chrapię przy wdechu, kiedy nos jest choć trochę drożny. Wcześniej każdy dzień był męką – uczucie wiecznie zatkanego nosa, ciężka głowa, zmęczenie. Teraz w końcu mogę normalnie oddychać. Jestem zachwycona tym lekiem – psikam po jednym rozpyleniu do każdego nozdrza dwa razy dziennie. Stosuję go też razem z antybiotykiem Klacid, który dostałam na infekcję zatok. Wreszcie czuję ulgę i mogę normalnie funkcjonować po miesiącach męki.

Choć Nasonex pomógł mi w problemach z ciągłym katarem siennym, niestety pojawiła się u mnie większość niepożądanych skutków ubocznych. Całkowicie straciłam węch i smak, zaczęły się bóle głowy, zaczerwienione oczy, suchość w ustach i gardle, a do tego doszły problemy żołądkowe – biegunka, bóle brzucha i okropne obrzęki oraz bóle stawów. Pojawiły się też inne objawy, których nie jestem pewna, czy mają związek z Nasonexem, czy to tylko zbieg okoliczności. Tak czy inaczej – wolałabym już mieć katar i kichanie 24 godziny na dobę, niż te skutki uboczne. Czuję się fatalnie, naprawdę jakbym przeżywała koszmar. Żałuję, że kiedykolwiek zaczęłam go używać.

Moje alergie przez ponad rok powodowały ogromne problemy – zatkany nos, ciągłe zatykanie i wyciekanie z uszu, infekcję oka, a w końcu nawet pęknięcie błony bębenkowej. Gdy tylko błona się zagoiła, zaczęłam stosować Nasonex. Używam go już od czterech lat, ale nie codziennie – tylko wtedy, gdy alergia znowu daje o sobie znać. Lek działa świetnie – wysusza nadmiar wydzieliny, oczyszcza głowę, a co najważniejsze, odblokowuje wszystkie drogi oddechowe. Nie zauważyłam żadnych niepożądanych reakcji i myślę, że to dlatego, że nie używam go każdego dnia, tylko wtedy, gdy naprawdę jest potrzebny. Dla mnie to środek, który naprawdę pomaga, kiedy alergia atakuje.

Ten lek dosłownie odmienił moje życie. Zanim zaczęłam go stosować, miałam 2–3 zapalenia zatok w roku, byłam ciągle zmęczona, a w głowie czułam stałe uczucie ucisku i zatkania. Kilka razy infekcja przeszła nawet w zapalenie płuc. Odkąd używam Nasonexu, nie byłam chora od dwóch lat. Czasami pojawia się niewielkie krwawienie z nosa, ale wtedy po prostu dbam o to, żeby powietrze w domu nie było zbyt suche, i wszystko się normuje. Stosuję go przez cały rok, bez przerw, i naprawdę mogę powiedzieć, że to jedyny lek, który pozwolił mi normalnie oddychać i funkcjonować bez ciągłych infekcji zatok.