Opinie Nimesil

Jak oceniacie efekty stosowania Nimesilu i czy doświadczyliście jakichś skutków ubocznych? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla osób rozważających stosowanie tego leku na ból i stany zapalne – każda historia ma znaczenie!

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Dwa dni temu zacząłem brać Nimesil — po jednej dawce rano i wieczorem. Już po tym krótkim czasie zauważyłem coś niepokojącego: bardzo intensywne swędzenie nóg i dłoni, które pojawiło się po powrocie do domu i jest na tyle silne, że wzbudza mój niepokój. :thinking:

Nie jestem pewien, czy to bezpośredni efekt uboczny Nimesilu, czy może wynik czegoś innego. Wcześniej nie miałem takich objawów, więc zastanawiam się, czy może być to reakcja na lek. :face_with_monocle: Na bieżąco monitoruję sytuację i jestem w kontakcie z lekarzem.

Wiem, że Nimesil jest bardzo skuteczny jako lek przeciwbólowy, ale trzeba być świadomym możliwych działań niepożądanych. W moim przypadku planuję skonsultować się z lekarzem w sprawie tego swędzenia, aby upewnić się, czy jest to reakcja na lek. W międzyczasie nadal przyjmuję Nimesil, ale pozostaję czujny i obserwuję swoje objawy. :pill:

W mojej przychodni jest lekarka, która wydaje się mieć jedną receptę na wszystko – Nimesil. Nie ważne, z czym ktoś przyjdzie, zawsze kończy się tym samym lekiem. Widzę to po mojej rodzinie, bo każdy, kto trafi do niej z jakimkolwiek problemem zdrowotnym, wraca z przepisanym Nimesilem.

Mnie też to spotkało. Kiedyś zdiagnozowała u mnie grypę (choć mam wątpliwości, bo później inny lekarz podważył tę diagnozę) i oczywiście przepisała ten lek. Problem w tym, że na ulotce Nimesilu jest napisane, że nie powinno się go stosować przy grypie czy objawach grypopodobnych. Mało tego, jeśli takie objawy wystąpią podczas leczenia, zaleca się natychmiastowe odstawienie leku.

Na tamtej wizycie dostałam też drugi lek, który – według ulotki – nie powinien być łączony z Nimesilem. To już mnie kompletnie zaniepokoiło.

I teraz zastanawiam się, czy to ja jestem przesadnie ostrożna, czy może mam rację, że coś tu nie gra? Rozchorowałam się, dopadło mnie naprawdę mocne przeziębienie, może grypa, a może coś innego. Jutro idę do lekarza i pewnie znowu trafię na tę lekarkę. Jeśli znów zaproponuje mi Nimesil, chciałabym z nią porozmawiać, ale nie wiem, jak to zrobić, żeby nie zabrzmiało, że podważam jej kompetencje. Boję się, że usłyszę, że to lekarz decyduje, a nie ja.

Nie chcę jej urazić, tylko wyjaśnić swoje wątpliwości.

Czy ktoś z Was miał podobne obawy? Może udało Wam się porozmawiać z lekarzem i rozwiać wątpliwości? Albo ktoś zna ten lek i może powiedzieć, czy przesadzam, czy faktycznie mam powód, by się martwić?

Przepisanie nimesulidu (leki takie jak Nimesil, Aulin i podobne) w przypadku grypy wydaje się dość nietypowe. Ten lek jest najczęściej stosowany przy bardzo silnych bólach, na przykład menstruacyjnych, lub przy bólach innego pochodzenia. Czasem znajduje też zastosowanie w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów. Choć ma działanie przeciwzapalne, jego użycie w terapii grypy budzi wątpliwości i trudno je uzasadnić.

Też byłam zaskoczona, kiedy poprzednio przepisano mi Nimesil. Wtedy miałam bardzo silne bóle mięśni – mogłam leżeć, chodzić, a nawet siedzieć, choć nie w każdej pozycji, ale próba stania kończyła się koszmarnym bólem nóg już po kilkunastu sekundach. Im dłużej stałam, tym było gorzej. Lekarka stwierdziła, że to grypa, tłumacząc, że brak kataru czy bólu gardła nie wyklucza tej diagnozy (co przyjęłam, bo rzeczywiście gdzieś o tym słyszałam). Na tej podstawie przepisała mi Nimesil i na tym jej pomoc się skończyła. Problem w tym, że lek kompletnie nie łagodził bólu – czułam się tak samo jak wcześniej.

Na szczęście później trafiłam do innego lekarza. Zlecił badania krwi, dokładnie mnie wypytał o objawy (czego pierwsza lekarka nawet nie próbowała) i zalecił suplementację magnezem i potasem. Po kilku dniach zauważyłam poprawę – nie wiem, czy dzięki suplementom, czy choroba po prostu ustąpiła, ale ostatecznie poczułam się lepiej.

Od tamtego czasu nie mam zaufania do tej lekarki. Mam wrażenie, że wtedy po prostu mnie zbyła i przepisała lek, który nijak nie pasował do jej diagnozy. Byłam zdesperowana, bo przez tydzień nic się nie zmieniało, ale na szczęście kolejny lekarz potraktował mnie poważnie i zajął się mną odpowiednio.

Na ostatniej wizycie miałam szczęście trafić do kogoś innego, i to było ogromne szczęście.