U mnie ten krem zdecydowanie pomógł na zaczerwienienia na twarzy, ale używam go tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę. Nie stosuję go codziennie, tylko doraźnie – jak widzę, że coś zaczyna się dziać.
O trądziku różowatym dowiedziałam się jakieś 10 lat temu, wcześniej miałam w miarę spokojną cerę. Miałam wtedy około 60 lat i zupełnie nie mogłam zrozumieć, skąd nagle te krostki na twarzy – myślałam, że ten etap już dawno za mną.
Wiem, że powinnam być bardziej systematyczna i używać Rozexu regularnie, bo jak tylko przestaję, to wszystko wraca – zwłaszcza po zjedzeniu czekolady. Uwielbiam ciemną czekoladę, ale niestety bardzo często po niej pojawia się wysypka. Co ciekawe, zauważyłam, że tańsze czekolady działają gorzej, a po tych lepszych – np. Lindt – nie jest aż tak źle.
Mam też wrażenie, że ogólnie cukier pogarsza moją cerę, więc staram się takich rzeczy unikać. Nie jest to łatwe, ale coś za coś. Skóra od razu pokazuje, co jej nie pasuje.