Jak oceniacie efekty stosowania Soolantry i czy doświadczyliście jakichś skutków ubocznych? Wasze opinie mogą być cennym wsparciem dla osób zmagających się z trądzikiem różowatym, które rozważają stosowanie tego leku – każda historia ma znaczenie!
Soolantra została mi przepisana kilka lat temu na trądzik różowaty i poradziła sobie z nim bardzo szybko oraz skutecznie. Od czasu do czasu pojawiają mi się drobne niedoskonałości u dorosłych – wtedy nakładam odrobinę kremu punktowo na zmianę i zwykle znikają w mniej niż 48 godzin.
Soolantra została mi przepisana, żeby pozbyć się świerzbu złapanego w brudnym pokoju hotelowym – wiem, że to zastosowanie poza wskazaniami. Nie mogłam znaleźć jasnych informacji, jak używać jej w tym celu. Lekarz powiedział, żeby nakładać raz dziennie punktowo na zmienione miejsca. Problem w tym, że wysypka była na całym brzuchu i chyba nałożyłam za dużo. Pojawiły się zamglenie widzenia, uderzenia gorąca, nudności i brak apetytu. Trzymałam krem około godzinę, ale w końcu wskoczyłam pod prysznic i zmyłam – objawy stopniowo ustąpiły. Nie wiem, czy to była reakcja nadwrażliwości, czy po prostu zbyt duża ilość. Lekarz chciał, żebym stosowała codziennie; zrobiłam dzień przerwy, a potem użyłam odrobiny i skutki uboczne były podobne, ale słabsze. Dobra wiadomość: wysypka na brzuchu praktycznie zniknęła z nocy na dzień, a dzień później była już prawie niewidoczna. Teraz punktowo ogarniam pojedyncze miejsca, bo nie chcę, żeby to wróciło.
Od lat zmagam się z trądzikiem różowatym, który stopniowo przeszedł z lekkiego zaczerwienienia w świąd, pieczenie i wypełnione płynem krosty. Miałam 40 lat, a wyglądałam jak nastolatka z zaostrzeniem trądziku – wstydziłam się tego. Próbowałam wszystkich możliwych preparatów miejscowych, antybiotyków doustnych, ale poprawa była minimalna. Od miesiąca stosuję Soolantrę i jestem całkowicie czysta – rumień prawie zniknął, a bariera hydrolipidowa skóry w pełni się odbudowała. Moja cera wygląda jak 10 lat temu. W ostatni weekend pracowałam na zewnątrz w zimnie i ani śladu zaostrzenia. Jestem zachwycona! Nigdy bym nie pomyślała, że to wszystko było powiązane z roztoczami!
Soolantra nie działa u mnie tak mocno jak antybiotyki doustne – brałem doksycyklinę przez około 8 lat z powodu trądziku różowatego. Ale to pierwszy krem, który faktycznie przyniósł efekty, więc pozostaję przy nim.
Mam 46 lat i nigdy wcześniej nie miałam trądziku różowatego, aż do teraz. Po kolonoskopii, dwa dni później, cała twarz pokryła się czerwonymi, swędzącymi grudkami. Próbowałam leczyć się kosmetykami mojej córki na trądzik, ale tylko pogorszyło to sytuację. Po trzech tygodniach trafiłam do dermatologa, który postawił diagnozę – Trądzik Różoway. Przepisał mi Soolantrę, a już następnego dnia rano twarz była w 90% czysta. Stosuję krem dopiero drugi dzień, a jestem zachwycona efektami. Mam nadzieję, że to był ostatni taki wysyp, bo nigdy wcześniej nie miałam problemów z tą chorobą – może to tylko stres po kolonoskopii. Oby tak było.
Miałem trądzik różowaty na nosie przez 30 lat. Po miesiącu stosowania Soolantry skóra zrobiła się całkowicie czysta. Przestałem używać kremu i po około 8 miesiącach trądzik różowaty wrócił. Zacząłem terapię ponownie – i trądzik znowu zniknął. Naprawdę świetny preparat, który działa niezawodnie.
Cierpiałam z trądzikiem różowatym przez 15 lat, dopóki nie spróbowałam Soolantry. Po tygodniu stosowania moja skóra oczyściła się całkowicie z krostek i grudek. To naprawdę niesamowity preparat – działa szybciej, niż mogłam się spodziewać!
Używam Soolantry już od 9 miesięcy i ten krem naprawdę zrobił cuda – grudki i zaczerwienienie całkowicie zniknęły! W połączeniu z laserem barwnikowym (PDL), który usunął teleangiektazje, moja skóra wygląda rewelacyjnie! Zauważyłam tylko, że gdy opuszczę aplikację przez kilka dni, twarz zaczyna się znowu lekko zaczerwieniać, więc wiem, że Soolantra naprawdę działa i warto być regularną.
Soolantra to mój krem-cud. Używam go dopiero od dwóch tygodni, a to pierwsze leczenie, które nie tylko pomogło na krostki, ale też zmniejszyło zaczerwienienie. Moje policzki są teraz najbardziej miękkie, jakie były od 10 lat, odkąd zmagam się z tą przypadłością. Jestem niesamowicie zadowolona z efektów już po tak krótkim czasie.
Przez całe dorosłe życie miałam wiecznie zaczerwienioną cerę. Myślałam, że „taka moja uroda”, ale gdy pojawiły się małe swędzące grudki, poszłam do dermatologa. Po zaledwie 3 dniach stosowania Soolantry na noc moja twarz jest gładsza niż kiedykolwiek – serio, gdzie ten krem był całe moje życie?! Jestem mega wdzięczna za ten „krem-cud” – bez przesady.
Soolantra została mi przepisana, żeby pozbyć się świerzbu złapanego w brudnym pokoju hotelowym – wiem, że to zastosowanie poza wskazaniami. Nie mogłam znaleźć jasnych informacji, jak używać jej w tym celu. Lekarz powiedział, żeby nakładać raz dziennie punktowo na zmienione miejsca. Problem w tym, że wysypka była na całym brzuchu i chyba nałożyłam za dużo. Pojawiły się zamglenie widzenia, uderzenia gorąca, nudności i brak apetytu. Trzymałam krem około godzinę, ale w końcu wskoczyłam pod prysznic i zmyłam – objawy stopniowo ustąpiły. Nie wiem, czy to była reakcja nadwrażliwości, czy po prostu zbyt duża ilość. Lekarz chciał, żebym stosowała codziennie; zrobiłam dzień przerwy, a potem użyłam odrobiny i skutki uboczne były podobne, ale słabsze. Dobra wiadomość: wysypka na brzuchu praktycznie zniknęła z nocy na dzień, a dzień później była już prawie niewidoczna. Teraz punktowo ogarniam pojedyncze miejsca, bo nie chcę, żeby to wróciło.
Soolantra została mi przepisana kilka lat temu na trądzik różowaty i poradziła sobie z nim bardzo szybko oraz skutecznie. Od czasu do czasu pojawiają mi się drobne niedoskonałości u dorosłych – wtedy nakładam odrobinę kremu punktowo na zmianę i zwykle znikają w mniej niż 48 godzin.