Opinie Symonette

Jakie macie doświadczenia ze stosowaniem Symonette? Interesuje mnie skuteczność antykoncepcyjna w realu i wpływ na cykl: plamienia/nieregularne krwawienia, skrócenie lub brak miesiączki, ból piersi, trądzik, wahania nastroju czy zmiany libido. Dajcie znać, czy u Was pojawiły się działania niepożądane typu ból głowy, nudności, przyrost/spadek masy ciała, torbiele czynnościowe jajników, suchość pochwy albo spadek energii.

  • Bardzo dobrze
  • Przeciętnie
  • Słabo
0 głosujących

Ginekolog przepisała mi Symonette w kwietniu z powodu silnych migren okołomiesiączkowych. Po mniej więcej trzech miesiącach bóle głowy praktycznie zniknęły – pod tym względem było świetnie. Niestety, zaczęły się codzienne nudności. Na początku myślałam, że to niestrawność, brałam zwykłe leki zobojętniające i trochę pomagały, ale z czasem doszła mocna zgaga. Próbowałam kuracji typu omeprazol na 14 dni – działało, ale po odstawieniu dolegliwości wracały. Kiedy spróbowałam zacząć od nowa, znów budziłam się w nocy z pieczeniem w przełyku, do tego dochodził ból gazowy i ucisk w nadbrzuszu. W końcu napisałam do lekarza i umówiłam wizytę, bo przy tej skali dyskomfortu serio zaczęłam woleć wracające migreny niż codzienną zgagę.

Jestem na tej pigułce 44 dni, mam 45 lat i jestem w okresie okołomenopauzalnym. Dostałam Symonette głównie po to, żeby uregulować miesiączki. Pierwszy miesiąc był dość trudny, bo praktycznie krwawiłam przez większość czasu. W drugim miesiącu krwawienie prawie całkowicie zniknęło i od tego momentu nie miałam już żadnej miesiączki. Na początku pojawił się lekki trądzik, ale również ustąpił w drugim miesiącu. Na ten moment oceniam, że lek spełnia swoją rolę w kierunku stabilizacji cyklu, a wczesne skutki uboczne u mnie się wyciszyły. Każdy organizm reaguje inaczej, ale u mnie po „rozruchu” pierwszego blistra przyszła wyraźna poprawa regulacji krwawień i lepsza tolerancja.

Jeśli rozważasz Symonette na ciężkie krwawienia i zniechęcają Cię negatywne recenzje, weź pod uwagę, że osoby, u których lek działa, rzadziej piszą w sieci. Zaczęłam go brać po epizodach tak obfitego krwawienia, że skończyło się to wizytą na SOR z powodu braku kontroli nad krwotokiem. Stosuję ciągle, bez przerw, od dwóch lat. Efekt? Brak miesiączek, koniec z „byciem zakładniczką” cyklu: zero paraliżujących skurczów, zero przesiąkniętych nocy, zero planowania dnia wokół toalety i zapasu podpasek. Dla mnie to był zwrot jakości życia – mogę normalnie pracować, podróżować i ćwiczyć, nie martwiąc się, że nagle „puści tama”.

Nie twierdzę, że to rozwiązanie „na zawsze” – zbliżam się do menopauzy i rozważam w przyszłości histerektomię, ale Symonette oddała mi kontrolę w czasie, kiedy najbardziej jej potrzebowałam. U mnie nie było znaczących skutków ubocznych poza początkową regulacją cyklu; kluczowe okazało się regularne przyjmowanie o tej samej porze. Każde ciało reaguje inaczej, ale jeśli Twoim problemem jest menorrhagia i przewlekłe, bolesne miesiączki, to ta minipigułka może być realną szansą na przerwę od ciągłej walki z krwawieniem.